Prezes Rzepliński, którego kadencja kończy się 19 grudnia, zwołał na środę posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego TK. Obradowało 9 sędziów, wskazali trzech kandydatów na nowego prezesa, troje sędziów - wybranych przez obecny Sejm - poinformowało o przebywaniu na zwolenieniu lekarskim. W czwartek biuro TK podało, że środowa uchwała wskazująca prezydentowi trzech kandydatów na nowego prezesa Trybunału nie jest uchwałą ZO TK, lecz sędziów zebranych na ZO, którzy uznali, że mimo braku kworum należy wykonać ustawowy obowiązek wyłonienia kandydatów.
"Wczoraj mieliśmy do czynienia z próbą ratowania niezależności TK przez większość sędziów, która nie zgodziła się na to, by w sposób nieuprawniony trójka sędziów bojkotowała obrady Zgromadzenia Ogólnego" - powiedział Budka na czwartkowej konferencji prasowej.
"Sędziowie wskazali, zgodnie z obowiązującymi przepisami trzech kandydatów na nowego prezesa TK. Mam nadzieję, że prezydent dopełni swojego konstytucyjnego obowiązku i powoła następcę prezesa Andrzeja Rzeplińskiego" - dodał.
Zgodnie z zapisami ustawy o TK z 22 lipca, ZO w sprawie wyboru kandydatów zwołuje się między 30 a 15 dniem przed upływem kadencji prezesa. Ustawowym warunkiem ważności uchwał ZO jest obecność minimum 10 sędziów.
Z protokołu przesłanego w środę PAP wynikało, że nieobecni byli sędziowie: Julia Przyłębska, Zbigniew Jędrzejewski i Piotr Pszczółkowski - wszyscy troje poinformowali drogą elektroniczną lub telefonicznie o przebywaniu na zwolnieniu lekarskim. Obradowało natomiast 9 sędziów, oprócz Andrzeja Rzeplińskiego, Stanisław Biernat, Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotra Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel i Marek Zubik. Wskazali oni prezydentowi trzech kandydatów na nowego prezesa TK: Marka Zubika, Stanisława Rymara i Piotra Tuleję.
Prezes TK pytany w czwartek rano w radiu TOK FM o środową uchwałę odrzucał zarzut złamania prawa przez sędziów TK, którzy wydali uchwałę o wskazaniu prezydentowi kandydatów na prezesa TK mimo braku kworum. "Zgromadzenie nie podjęło takiej decyzji" - podkreślił. Jak wyjaśniał Rzepliński, po tym jak sędziowie obecni na początku Zgromadzenia ustalili, że "koledzy wybrani przez sejm VIII kadencji nie pojawią się" (sędziowie: Przyłębska, Pszczółkowski i Jędrzejewski), zdecydowano, że podejmą uchwałę jako sędziowie zebrani na posiedzeniu ZO.
Rzepliński dodał, że wszystkie czynności, które przewiduje ustawa z 22 lipca o TK zostały wykonane. "Ponieważ nikt nie może sędziów konstytucyjnych zwolnić od obowiązku, który wprost jest zapisany w konstytucji" - powiedział prezes TK. Jak dodał, nie można było także odstąpić od podjęcia uchwały do czasu stawienia się na ZO pozostałych sędziów lub uchwalenia przez Sejm nowej ustawy o TK, bo - jak zaznaczył - obecna ustawa określa termin zwołania ZO TK ws. wyboru kandydatów na prezesa między 15 a 30 dniem do końca kadencji prezesa Trybunału.
Środową uchwałę przekazano już prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski powiedział PAP w środę wieczorem, że prezydent przyjrzy się uchwale i oceni, czy w tym wypadku TK działał zgodnie z obowiązującym prawem.
Podczas czwartkowego briefingu Budka nawiązał ponadto do projektu Przepisów wprowadzających ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK, którym Sejm zajmie się w czwartek wieczorem.
W jego opinii "pod osłoną nocy" Sejm będzie zajmował się kolejnym projektem ustawy dotyczącym TK, który "zakończy niezależność Trybunału Konstytucyjnego". "To ustawa, która ma na celu zabezpieczyć obecną większość przed tym, by Trybunał nie chciał być dalej niezależny"- stwierdził.
"Ta ustawa powinna nazywać się: +o końcu niezależności TK+, gdyż tak na prawdę ma na celu tylko i wyłącznie doprowadzenie do sytuacji, w której konkretnie, imiennie wskazany sędzia Trybunału, oczywiście wybrany przez obecną większość, będzie mógł nieskończenie długo pełnić funkcję prezesa TK" - powiedział Budka.
W jego ocenie, to co obecnie dzieje się w Sejmie, to "próba podporządkowania Trybunału władzy wykonawczej i ustawodawczej; to jawne naruszenie podziału trójpodziału władzy". "To jest przykład tego, jak PiS gwałcąc konstytucję próbuje za wszelką cenę podporządkować sobie ostatnią niezależną od prezesa Jarosława Kaczyńskiego instytucję" - ocenił.
Budka stwierdził, że PiS "pod osłoną nocy", działając pod presją czasu chce niezgodnie z konstytucją wprowadzić do TK swojego komisarza. "Osobę, która wbrew konstytucji będzie uzurpowała sobie prawo do kierowania Trybunałem w okresie przejściowym" - dodał. "Do tej pory nigdy w historii nie zdarzyło się, by Trybunał nie miał swojego prezesa" - podkreśliła.
Według projekt ustawy autorstwa PiS ws. TK, który ma przejść w czwartek w Sejmie pierwsze czytanie, zapisano, że jeśli do dnia ogłoszenia tej ustawy ZO przedstawiło prezydentowi kandydatów na prezesa TK (a prezydent nie powołał prezesa), albo m.in. dokonało wyboru kandydatów z naruszeniem obecnej ustawy, to całą tę procedurę przeprowadza się ponownie na zasadach określonych w nowej ustawie; wtedy też tracą moc wcześniejsze "wszystkie czynności i akty dokonane w ramach procedury przedstawienia prezydentowi RP kandydatów na stanowisko prezesa".
W środę Sejm uchwalił z kolei ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK autorstwa posłów PiS. Stanowi ona m.in., że ZO przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Według tej ustawy, ZO tworzą sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta - co oznacza dopuszczenie do ZO sędziów wybranych w grudniu ub. roku: Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Ustawa nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa przedstawianych głowie państwa (dziś ustawa mówi, że ma być ich trzech). Stanowi, że ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy otrzymali co najmniej 5 głosów. Według ustawy obradom ZO ws. wyboru kandydata na prezesa przewodniczy sędzia najmłodszy stażem (w miejsce Rzeplińskiego PiS zgłosił już w Sejmie jako kandydata na nowego sędziego Michała Warcińskiego).
Ustawa ta stanowi też, że od dnia wakatu na stanowisku prezesa TK, do czasu powołania jego następcy, pracami TK kieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego". Z wyliczeń PAP wynika, że najdłuższy taki staż ma sędzia Przyłębska.
Przepisy nowych ustaw mają wejść w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia, z tym że zapisy ws. wyłaniania kandydatów na prezesa mają wejść w życie następnego dnia po ogłoszeniu. Straci też moc ustawa o TK z 22 lipca.