Jeszcze przed zakończeniem urzędowania prezydenta USA Baracka Obamy możliwe jest osiągnięcie przełomu w rozmowach pokojowych w sprawie Syrii - powiedział w niedzielę wieczorem przebywający z wizytą w Irlandii szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry.

Kerry podkreślił, że jeszcze nic nie jest stracone, jeśli chodzi o szanse na zakończenie wojny w Syrii, ale wiele zależy od dobrej woli Rosji, Iranu i samego reżimu w Damaszku.

Rosja i Iran są jego najważniejszymi sojusznikami. USA stoją na czele międzynarodowej koalicji walczącej w Syrii i Iraku z Państwem Islamskim (IS). Dotychczasowe wysiłki na rzecz pokojowego zakończenia konfliktu w Syrii nie przyniosły żadnego rezultatu.

Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział, że USA i ich sojusznicy nadal gotowi są rozmawiać z Rosją, Iranem, Arabią Saudyjską, Turcja i innymi krajami o sposobach zakończenia katastrofy humanitarnej w Aleppo i wojny w Syrii.

Tymczasem od soboty wojska reżimu prezydenta Baszara el-Asada prowadzą w różnych punktach Aleppo działania, które syryjska agencja SANA określa jako "kontrofensywę" w celu odbicia pozycji zdobytych w piątek przez rebeliantów.

Właśnie w piątek różne ugrupowania zbrojne przeciwników syryjskiego reżimu podjęły zakrojoną na znaczną skalę ofensywę w celu przełamania oblężenia wschodnich dzielnic Aleppo przez siły rządowe.

Niezwykle zacięte walki trwały całą niedzielę, trzeci dzień ofensywy ugrupowań rebelianckich podjętej w celu przełamania oblężenia dzielnic Aleppo otoczonych przez wojska rządowe.

Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura oświadczył w niedzielę, że jest "głęboko wstrząśnięty" hekatombą, jaką zgotowały walczące w Aleppo zbrojne ugrupowania i oddziały, które ostrzeliwują z ciężkiej broni gęsto zaludnione dzielnice miasta.