Kurator odstąpił w czwartek od wykonania wyroku sądu rodzinnego w Łodzi, który nakazał odebranie sześciorga dzieci mężczyźnie bytującemu z rodziną w trudnych warunkach socjalnych. W ich sprawie interweniowało Ministerstwo Sprawiedliwości oraz resort rodziny.

Rodzina pana Wojciecha - która składa się z sześciorga dzieci i babci zamieszkujących w ok. 40-metrowym mieszkaniu socjalnym w Łodzi - pozostawała pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej od grudnia ubiegłego roku. W tym samym domu zamieszkiwała matka dzieci, którymi opiekuje się mężczyzna (nie wszystkie są jego biologicznymi dziećmi); w ostatnim czasie nie sprawowała ona opieki nad swoim potomstwem.

"Od czerwca br. z rodziną pracował pracownik socjalny, ponieważ były w niej różne problemy, m.in. nieporadność opiekuńczo-wychowawcza. Za zgoda rodziny wprowadziliśmy do niej asystenta, który miał za zadanie eliminować dotykające ją problemy. Mężczyzna opiekuje się sześciorgiem dzieci - jest ojcem pięciorga z nich, jedno to dziecko jego partnerki z innego związku. Matka od dwóch miesięcy nie interesuje się dziećmi, nie mieszka z rodziną i nie łoży na jej utrzymanie" - wyjaśniła PAP rzeczniczka łódzkiego MOPS Monika Pawlak.

Jak dodała, Wojciech K. jest pozytywnie oceniany przez MOPS. "Pracuje, stara się, podjął dodatkowe zatrudnienie, aby zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki. W opiece pomaga mu babcia. Młodsze dzieci chodzą do przedszkola, starsze do szkoły. Asystent rodziny jest w stałym kontakcie z tymi instytucjami; nie ma tam żadnych nieprawidłowości czy niepokojących sygnałów" - podkreśliła.

W czerwcu br. MOPS złożył wniosek do sądu rodzinnego o ustanowienie kuratora, ponieważ wówczas - jak zaznaczyła Pawlak - sytuacja rodziny była nieco inna.

"Ojciec rodziny dostał zawiadomienie, że w październiku będzie rozprawa, ale z przyczyn nam nieznanych odbyła się ona we wrześniu. O odebraniu dzieci i umieszczeniu ich w domu dziecka sąd zadecydował na posiedzeniu niejawnym, bez udziału ojca rodziny, bez zasięgnięcia opinii pracownika socjalnego czy asystenta rodziny. Pan Wojciech otrzymał o tym informację dwa dni temu" - dodała Pawlak.

Interwencję w sądzie podjął asystent rodziny wraz z pracownikiem socjalnym. "Chcieli z kimś na temat tej rodziny porozmawiać, niestety nie mieli z kim, więc w kancelarii złożyli pismo z opisem sytuacji tej rodziny, która od czerwca zmieniła się diametralnie na lepsze oraz swoją opinią na temat" - zaznaczyła rzeczniczka MOPS.

Do protestu i uniemożliwienia odebrania dzieci przez kuratora wezwał w czwartek za pośrednictwem mediów Marcin Wawrzyńczak z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Tego samego dnia do Łodzi przyjechali przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości oraz resortu rodziny. W mieszkaniu pana Wojciecha zjawiła się kuratorka, która odstąpiła od wykonania wyroku sądu (odmówiła wypowiedzi dla mediów).

Jak oceniła na miejscu Katarzyna Napiórkowska z Departamentu Polityki Rodzinnej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, rodzina otrzymuje daleko idące wsparcie z MOPS, które jest adekwatna do jego sytuacji.

"Są udzielane zasiłki i wszelka pomoc. Interweniowaliśmy w łódzkim Centrum Świadczeń Socjalnych w sprawie przyznania uprawnień do świadczenia 500+ panu Wojciechowi (do tej pory odbierała je matka dzieci - przyp. PAP); na początku października sprawa zostanie zamknięta. Rodzina otrzyma nowe mieszkanie socjalne, które obecnie jest remontowane - tam też jest duże wsparcie wolontariuszy" - podkreśliła Napiórkowska.

Przedstawiciel resortu sprawiedliwości po spotkaniu z rodziną pana Wojciecha, odwiedził też łódzki sąd.

"Nasza interwencja sprowadziła się do tego, by panu Wojciechowi udzielić pomocy prawnej. Jego pełnomocnik - pani mecenas z Łodzi, która podjęła się prowadzenia sprawy - zaskarżyła postanowienie sądu; złożyła wniosek o uchylenie postanowienia w trybie samokontroli" - poinformował dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich Ministerstwa Sprawiedliwości Mikołaj Pawlak.

Łódzki sąd zapowiedział podjęcie decyzji w tej sprawie w ciągu kilku najbliższych godzin. (PAP)