Na początku tygodnia rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich przekroczyła 4,8 proc. i była najwyższa od października 2023 r. Wzrost rentowności oznacza spadek cen długu. Analitycy zastanawiają się, czy w najbliższym czasie dochodowość nie przekroczy 5 proc. Na tym poziomie była ostatnio dłużej w I dekadzie XXI w. Spadek cen rządowych obligacji oznacza, że koszty pożyczania pieniędzy w gospodarce rosną. Ma to negatywne konsekwencje dla budżetów państw, jeśli te zmuszone są pokryć niedobór w przychodach pieniędzmi pozyskanymi z emisji długu, ale także utrudnia firmom pozyskanie pieniędzy na inwestycje, a dla obywateli oznacza wyższe koszty, na przykład kredytów hipotecznych.
– Stany Zjednoczone są winnym spadku cen na rynkach obligacji. A jak rośnie rentowność obligacji amerykańskiego rządu, to w pewnym stopniu przekłada się to także na inne rynki – mówi Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska.
USA stały się dominującym graczem
W ostatnich latach Stany Zjednoczone stały się dominującym graczem na globalnym rynku długu. Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 2024 r. wartość wyemitowanych przez rządy obligacji przekroczyła 100 bln dol. Na USA przypada prawie 40 proc. tej sumy. Unia Europejska, drugi co do wielkości rynek długu, jest o połowę mniejszy. W ostatnich latach Waszyngton emituje rocznie obligacje o wartości ok. 2 bln dol., co odciąga kapitał od innych rynków.
– Ostatnie dane z USA, na przykład dotyczące liczby tworzonych nowych miejsc pracy, pokazują, że amerykańska gospodarka jest w dobrej kondycji. A to w istotnym stopniu wpływa na oczekiwania dotyczące inflacji i przyszłego poziomu stóp procentowych – wyjaśnia Piotr Bielski.
Co zrobi Donald Trump
Amerykańska gospodarka w ostatnich kwartałach znajduje się w fazie spowolnienia i w 2025 r. wzrost PKB ma być niższy niż w poprzednich 12 miesiącach. W dalszym ciągu jednak, według prognoz ekonomistów, utrzyma się na poziomie ponad 2 proc., nieosiągalnym obecnie na przykład dla strefy euro. Te prognozy mogą się jednak zmienić, gdy w przyszłym tygodniu do Białego Domu wprowadzi się Donald Trump. Republikanin zapowiada obłożenie cłami produktów sprowadzanych do USA, co sprzyjać będzie wyższej inflacji. Ten czynnik także w pewnym stopniu napędza wyprzedaż na rynku obligacji, choć analitycy nie mają jasności, w jakim stopniu prezydent USA zrealizuje swoje zamierzenia.
Wartość rynku obligacji rządowych to ponad 100 bln dol.
Wyprzedaż obligacji w Europie
Mniej niepewności jest co do planów Trumpa związanych z przedłużeniem cięć w podatkach osobistych i zmniejszenia stawek dla niektórych przedsiębiorstw. To zwiększa obawy o przyszłe przychody amerykańskiego budżetu, a inwestorzy obawiają się, że będzie to oznaczać jeszcze większą podaż obligacji. John Paulson, jeden z ekonomicznych doradców Donalda Trumpa, zwraca uwagę, że na program republikanina należy patrzeć całościowo. Cięcia podatkowe w połączeniu z deregulacją gospodarki mają przynieść przyspieszenie wzrostu gospodarczego, co zwiększy wpływy do budżetu i zmniejszy deficyt. A podniesienie ceł ma przynieść 450 mld dol. dodatkowych wpływów. Paulson jest ekspertem od zarządzania pieniędzmi, który zbił fortunę na załamaniu na amerykańskim rynku nieruchomości w latach 2006–2007.
W Europie szczególnie mocno wyprzedaż na rynku obligacji odczuwalna jest w Wielkiej Brytanii, gdzie rentowność obligacji 30-letnich wzrosła do 5,4 proc., najwyższego poziomu od 27 lat.
Matthew Ryan, główny strateg rynkowy w firmie Ebury, określił wahania cen brytyjskich obligacji jako ekstremalne. –Inwestorzy są szczególnie zaniepokojeni i kondycją brytyjskiej gospodarki, i stanem finansów publicznych – ocenił ekspert cytowany przez Wall Street Journal. Uczestnicy rynku obawiają się, że jeśli w dalszym ciągu koszty pożyczania pieniędzy będą rosły, to minister finansów Rachel Reeves zostanie zmuszona do podniesienia podatków lub cięcia wydatków. A to z kolei może zahamować prognozowane na 2025 r. ożywienie w brytyjskiej gospodarce.
Mocno spadają także kursy obligacji francuskich. Po tym, jak w grudniu upadł rząd premiera Michaela Barniera, Francja, objęta przez Unię procedurą nadmiernego deficytu, weszła w 2025 r. bez uchwalonego budżetu.
Przecena nie omija także rynków obligacji w naszym regionie. W Polsce rentowność 10-letniego rządowego długu przekroczyła 6,1 proc. po raz pierwszy od lata 2023 r. W trudniejszej sytuacji znajduje się Rumunia, która 2024 r. zamknęła deficytem finansów publicznych szacowanym na ponad 8 proc. PKB, a dodatkowo w zeszłym roku zadłużała się w dolarach. Inwestorzy mają wątpliwości związane ze stabilnością koalicji rządowej, co ostatecznie przekłada się na niemal 8-proc. rentowność 10-letnich obligacji, najwyższą od dwóch lat.
– Obecne rentowności obligacji nie są na tyle wysokie, żeby można było użyć słowa „kryzys”. Ich wpływ na aktywność ekonomiczną warto rozpatrywać w kontekście wzrostu gospodarczego. Dla USA 5-proc. rentowność długu nie wydaje się dużym problemem. Trochę inaczej jest w Europie, gdzie wzrost gospodarczy jest dużo bardziej kruchy – ocenia Piotr Bielski. ©℗