Przewidziany w projekcie ustawy wprowadzającej związki partnerskie tryb jednostronnego rozwiązania takiego związku jest niedopracowany i może prowadzić do sytuacji, w której de facto nie będzie możliwości wyjścia z takiej relacji – ostrzega rzecznik praw obywatelskich.
Jak pisaliśmy we wczorajszym wydaniu DGP, do projektów przygotowanych przez Katarzynę Kotulę, ministrę ds. równości, zaczynają wpływać uwagi poszczególnych resortów, ale też takich organów, jak np. RPO. Ten ostatni ma wątpliwości m.in. co do sposobu uregulowania kwestii jednostronnego rozwiązania związku partnerskiego, polegającego na złożeniu przez jednego z partnerów odpowiedniego oświadczenia kierownikowi urzędu stanu cywilnego (USC). Ten następnie ma doręczać takie oświadczenie drugiej osobie pozostającej w związku partnerskim. Jeżeli jednak okaże się to niemożliwe, projekt przewiduje, że zastosowanie będą miały przepisy kodeksu postępowania cywilnego mówiące o doręczeniu przez komornika. Te zaś stanowią, że jeżeli w ciągu dwóch miesięcy komornikowi nie uda się dostarczyć adresatowi korespondencji, postępowanie przed kierownikiem USC będzie można zawiesić. A jeśli postępowanie to nie zostanie następnie podjęte w ciągu kolejnych trzech miesięcy, będzie ono obligatoryjnie umarzane. „Trudno przesądzić, na ile ów tryb rzeczywiście mógłby znaleźć odpowiednie zastosowanie na gruncie ustawy o związkach partnerskich, niemniej jednak może zachodzić ryzyko tego, że w sytuacji, gdy nie można odnaleźć drugiej osoby z «rozwiązywanego» jednostronnie związku partnerskiego i jej doręczyć skutecznie oświadczenia o rozwiązaniu – nie istnieje tryb «wyjścia» z takiego związku” – ostrzega prof. Marcin Wiącek. I dodaje, że ustawodawca powinien tę kwestię uregulować.
Wątpliwości co do stosowania w tym konkretnym postępowaniu doręczenia komorniczego ma również resort sprawiedliwości. A to dlatego, że już teraz skuteczność takiego doręczenia w postępowaniu cywilnym jest niewielka. „Aktualnie toczą się postępowania rozwodowe, w których nie udało się doręczyć pozwu małżonkowi z uwagi na to, że jest nieznany z miejsca pobytu i jest on wówczas reprezentowany przez kuratora dla nieznanego z miejsca pobytu w postępowaniu rozwodowym” – podaje przykład Ministerstwo Sprawiedliwości. I informuje, że w związku z powyższym Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego „zamierza wycofać się z aktualnie istniejącego rozwiązania”.
Resort Adama Bodnara ma również wątpliwości co do projektowanego przepisu zawierającego katalog przesłanek uniemożliwiających zawarcie związku partnerskiego. Przewidziano w nim, że w taki związek nie będą mogły wejść osoby, które w chwili składania oświadczenia o jego zawarciu będą:
a) w stanie wyłączającym świadome powzięcie decyzji i wyrażenie woli,
b) pod wpływem błędu co do tożsamości drugiej strony,
c) pod wpływem bezprawnej groźby drugiej strony lub osoby trzeciej, jeżeli z okoliczności wynika, że składający oświadczenie może się obawiać, że jemu samemu lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo osobiste.
Jeśli kierownik USC poweźmie uzasadnione podejrzenia, że któraś z tych przesłanek występuje u jednej z osób chcących zawrzeć związek partnerski, będzie odmawiał przyjęcia oświadczenia o zawarciu takiego związku. Problem polega na tym, że – jak zauważa MS – projekt milczy na temat tego, w jaki sposób kierownik USC miałby weryfikować zapewnienia składane w tym zakresie przez osoby zamierzające wejść w związek partnerski. Dlatego też jego ocena będzie „czysto iluzoryczna”.
Resort Adama Bodnara proponuje więc omawianą regulację wyodrębnić do osobnego przepisu już nie jako przesłankę uniemożliwiającą zawarcie związku partnerskiego, lecz jego unieważnienie, podobnie jak to jest w małżeństwie. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekty w uzgodnieniach, opiniowaniu i konsultacjach publicznych