Minimum 6,2 mld zł rocznego zysku, o przynajmniej 900 mln zł więcej niż obecnie, a także wzrost wartości składek ubezpieczeniowych o 7,5 mld zł, do 36,2 mld zł – to podstawowe założenia nowej strategii Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Największa krajowa firma z branży, w której 34 proc. posiada bezpośrednio Skarb Państwa, zapowiada koncentrację na podstawowym biznesie – prócz ubezpieczeń to przede wszystkim ochrona zdrowia oraz zmiany w sposobie działania – mają one w perspektywie trzech lat pozwolić na uzyskanie 400 mln zł synergii w ramach grupy. Można się domyślać, że chodzi przede wszystkim o oszczędności.
– Spadające stopy procentowe, rosnące PKB plus wydatki z Krajowego Planu Odbudowy – przed nami duża szansa. Musimy zrobić wszystko, żeby przekonać Polaków, że warto się ubezpieczać. Dziś na ubezpieczenia wydajemy mało, ok. 2,2 proc. PKB – tak w trakcie spotkania z dziennikarzami i analitykami prezes Artur Olech uzasadniał przewidywania co do szybkiego wzrostu skali działania kierowanej przez niego firmy.
Nie dowiedzieliśmy się, jakie założenia zostały przyjęte przez ubezpieczyciela co do rozwoju rynku w najbliższych latach. Wiadomo, że strategia opiera się na założeniach wzrostu gospodarczego w granicach 3–4 proc., stopy bezrobocia nieprzekraczającej 5 proc. oraz obniżki głównej stopy Narodowego Banku Polskiego do 3,5 proc. z 5,75 proc. obecnie.
Według Olecha tzw. penetracja ubezpieczeń, czyli proporcja składek do PKB, powinna urosnąć do ponad 4 proc. – Nasz rynek już był na poziomie 4,5 proc. Klienci będą chętniej kupować np. produkty związane ze zdrowiem. Lukę ubezpieczeniową mamy w wielu obszarach. Po tragedii powodzi wydaje się, że mija moment, w którym domy warte milion ubezpieczamy na 200 tys. zł – mówił szef PZU.
Wśród produktów, którymi zainteresowanie powinno rosnąć, wymieniał ubezpieczenia od katastrof naturalnych. – Z dużą nadzieją patrzę też na rynek kapitałowy. Tu jednak potrzeba rozwiązań zewnętrznych – stwierdził.
Penetracja ubezpieczeń była u nas najwyższa wtedy, gdy popularnością cieszyły się polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Specjaliści z branży często wskazują, że polisom inwestycyjnym służyłyby np. ulgi podatkowe.
Przewidywana przez ubezpieczyciela obniżka stóp procentowych spowoduje, że trudniej będzie o zyski w pokrewnej branży: bankowości. Z jednej strony to argument do zacieśniania współpracy sprzedażowej z bankami, dla których dystrybucja polis może być źródłem dodatkowych przychodów prowizyjnych. Z drugiej strony to jeszcze jeden powód (prócz szukania możliwości uwolnienia kapitału czy uproszczenia struktury grupy), by dokonać zmian właścicielskich dotyczących banków, w których PZU jest znaczącym akcjonariuszem: Pekao i Alioru.
W poniedziałek PZU podpisał z Pekao, w którym ma 20 proc. akcji, list intencyjny w sprawie sprzedaży posiadanych walorów Alior Banku. Do ubezpieczyciela należy jedna trzecia akcji Alioru o wartości 3,8 mld zł. Po zamknięciu transakcji PZU będzie bezpośrednio udziałowcem tylko jednego banku: Pekao. Do końca 2025 r. ma się wyjaśnić, co się stanie z Aliorem. W grę może wchodzić np. połączenie obu instytucji.
Według PZU przy obecnych warunkach rynkowych sprzedaż akcji Alior Banku dałaby ubezpieczycielowi ponad miliard złotych zysku. PZU chce pozostać spółką dywidendową, ale nadzwyczajny dochód nie musi się przełożyć na wyższą jednorazową wypłatę dla akcjonariuszy. – Chcemy, by część uwolnionego kapitału wróciła do gospodarki nie przez zakup akcji banków, ale np. przez instrumenty, które pozwalają na osiąganie wysokiej stopy zwrotu przy niższym ryzyku – zadeklarował Jarosław Mastalerz, wiceprezes PZU i szef PZU Życie. Może to oznaczać np. zakupy tzw. obligacji kapitałowych banków.
– Transakcję sprzedaży akcji Alior Banku planujemy w taki sposób, by nie było negatywnego wpływu na zdolność dywidendową Pekao – zapewnił Artur Olech.
„Bank podtrzymuje intencję przeznaczenia 50–75 proc. zysku z 2024 r. na dywidendę zgodnie ze strategią, nie wykluczając również pozyskania kapitału za pomocą emisji obligacji kapitałowych” – podał w poniedziałkowym komunikacie Pekao. ©℗