Choć prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan straszy UE wypowiedzeniem porozumienia w sprawie readmisji migrantów, to wbrew pozorom ma jednak ograniczone pole manewru - ocenia w czwartek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Panuje strach, że Erdogan może jednym ruchem otworzyć śluzy i wysłać miliony uchodźców w kierunku Europy" - podkreśla komentator gazety Rainer Hermann i dodaje, że mechanizm, jakim dysponuje turecki przywódca, wcale nie jest taki groźny.

Publicysta przypomina o planach prezydenta Erdogana, by przebywającym w jego kraju 3 mln syryjskich uchodźców, którzy w większości są sunnitami, nadać obywatelstwo tureckie, a tym samym prawa wyborcze. Dzięki temu - zaznacza Herman - Erdogan "mógłby w wyborach zapewnić sobie na długo absolutną większość".

W ocenie gazety ryzyko zerwania umowy UE-Turcja w sprawie migrantów również "nie jest tak dramatyczne, jak się obawiano".

"Porozumienie to spełniło już swe zadanie; zasygnalizowało uchodźcom, że Turcja nie jest łatwym do pokonania krajem tranzytowym na drodze do Europy" - zauważa "FAZ", dodając, że "Turcy też nie chcą kolejnych strumieni uchodźców płynących przez ich kraj". "W przeciwnym razie to z samej Turcji, ze stosowanymi w niej represjami i wojną przeciw Kurdom, wyruszą wkrótce uchodźcy" - ocenia komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung". (PAP)