Rosja prowadzi coraz aktywniejsze działania propagandowe na terenie UE, to element prowadzonej przez Kreml wojny hybrydowej, mającej na celu destabilizację i generowanie konfliktów wewnętrznych w Unii - mówili uczestnicy debaty w warszawskim biurze Parlamentu Europejskiego.

Poniedziałkowa dyskusja poświęcona była m.in. propagandzie Rosji wobec Unii Europejskiej oraz możliwościom jej przeciwdziałania.

Współzałożycielka Bałtyckiego Centrum Dziennikarstwa Śledczego Re:baltica i współautorka poświęconego propagandzie Kremla w krajach UE filmu "Plan generalny. Niewidzialna wojna Rosji o wpływy w Europie" Inga Springe zwracała uwagę, że prowadzona przez Moskwę ofensywa informacyjna przybrała w ostatnich latach na sile i zwiększyła zakres oddziaływania, obejmując nie tylko b. republiki ZSRR, ale także np. Niemcy.

Jak dodała, działania Rosji opierają się m.in. na sieci powiązanych z rosyjskimi władzami mediów, organizacji pozarządowych i polityków. W krajach bałtyckich Kreml wykorzystuje ponadto - według niej - mniejszość rosyjską, dla których rosyjskie media stanowią podstawowe źródło informacji.

"Aktywność rosyjskiej machiny propagandowej dało się zauważyć również w czasie brytyjskiej kampanii referendalnej w sprawie Brexitu oraz przed holenderskim referendum w sprawie umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą" - wtórowała Susanne Kiefer z zajmującego się m.in. przeciwdziałaniem rosyjskim kampaniom dezinformacyjnym zespołu zadaniowego Stratcom East Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.

Przewodnicząca podkomisji bezpieczeństwa i obrony PE i b. szefowa MSZ Anna Fotyga (PiS) wskazywała, że 2014 r. był momentem przełomowym przede wszystkim w kontekście świadomości problemu propagandy rosyjskiej. "Od czasu konfliktu na Ukrainie wiemy dużo więcej o prowadzonej przez Rosję wojnie informacyjnej i jej technikach" - powiedziała.

"To ważny krok naprzód, że możemy otwarcie dyskutować o tym problemie" - dodała Fotyga.

Podkreśliła, że cechą wyróżniającą działania Kremla od innych polityk informacyjnych jest fakt, że ich celami jest "prowadzenie wojny hybrydowej i destabilizacja".

Na "wojenny" charakter działań Rosji wskazywała również prezes Fundacji Otwarty Dialog Lyudmyla Kozlovska oraz szefowa nadającej w języku białoruskim telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska. "To świetnie funkcjonująca maszyna" - zaznaczyła Romaszewska.

Ambasador Republiki Łotewskiej w Polsce Ilgvars Kjava zwracał z kolei uwagę, że zwiększenie intensywności rosyjskiej propagandy w Europie jest możliwe po części za sprawą rozwoju mediów społecznościowych, które stanowią narzędzie o bezprecedensowym zasięgu, umożliwiające "dotarcie z przekazem do każdego użytkownika". "Musimy nauczyć się efektywnie przeciwdziałać poprzez rozprowadzanie prawdziwych informacji" - podkreślił.

Zdaniem Springe, ważnym czynnikiem sprzyjającym upowszechnianiu sfabrykowanych materiałów jest też obniżanie jakości mediów i problemy z finansowaniem dla dziennikarstwa wysokiej jakości.

Kjava ocenił, że przeciwdziałanie rosyjskiej propagandzie utrudnia fakt, iż ma ona zróżnicowany charakter. "W niektórych kwestiach - jak uzasadnienie rosyjskiej aneksji Krymu - istnieje swego rodzaju jednolity front, ale w poszczególnych krajach UE istnieją zróżnicowanie cele propagandowe albo różne strategie dążenia do tego samego celu" - mówił dyplomata.

Paneliści zwracali również uwagę, iż stosowane są różne metody perswazyjne w różnych środowiskach polityczno-ideowych - w zależności od potrzeb Rosję przedstawia się jako siłę "antyfaszystowską" i dążącą do pokoju albo jako "ostoję tradycyjnych wartości".

"To jedna z największych manipulacji Kremla. Nie można dopuścić do tego, żeby to Władimir Putin występował jako obrońca tradycyjnych wartości" - mówiła Fotyga. Wskazała w tym kontekście również, że wiąże się to z przypisaniem konserwatyzmowi antydemokratycznych konotacji. "Trzeba przypominać o demokratycznych nurtach europejskiego konserwatyzmu, które silne są m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej" - podkreślała b. szefowa MSZ.

Inną metodą stosowaną przez rosyjską propagandę jest - według b. minister - legitymizacja agresywnych działań jako elementów "zasadnej rywalizacji supermocarstw o strefy wpływów", a "nasz region jest w tym kontekście przedstawiany jako szara strefa".

Romaszewska zaznaczyła, że "nie zawsze chodzi o konkretny przekaz; czasami celem działania Kremla jest po prostu wzmaganie chaosu".

Pytani o możliwe metody przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie w Europie uczestnicy dyskusji podkreślali, że jest to pole do współpracy ponad podziałami.

"Zagrożenie (ze strony rosyjskiej propagandy - PAP) powinno spowodować jak najszybsze niwelowanie przeszkód historycznych dla pojednania i współpracy w prawdzie" - powiedziała Fotyga. "Myślę, że taka wola jest i że będzie to kontynuowane" - dodała. Wskazano również na potrzebę tworzenia alternatywnych wobec powiązanych z Kremlem źródeł informacji.

Fotyga wskazała też w tym kontekście m.in. na ważną funkcję spełnianą w zakresie przeciwdziałania propagandzie przez Stratcom East i zapowiadała, że będzie zabiegała na forum PE o zwiększenie jej finansowania. "Jeśli porównamy kwoty przeznaczane na cele informacyjne przez UE i Rosję, to widzimy przepaść" - zaznaczyła.

Według Kiefer innymi metodami zwalczania propagandy może być obnażanie jej mechanizmów albo ośmieszanie. "Priorytetem jest jednak tworzenie własnej, pozytywnej narracji UE, a nie walka z manipulacją, ponieważ kłamstwo zawsze działa szybciej i skuteczniej niż jego dementi" - dodała. Jej zdaniem, przykładem na słabość tej ostatniej strategii jest porażka kampanii informacyjnej za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE.

Poniedziałkowa debata zorganizowana została przez polskie biuro informacyjne PE oraz Fundację Otwarty Dialog. We wtorek przed komisją spraw zagranicznych PE planowane jest omówienie raportu poświęconego unijnej komunikacji strategicznej i "przeciwdziałaniu wrogiej propagandzie stron trzecich", którego sprawozdawczynią jest Anna Fotyga.