Siły bezpieczeństwa Kazachstanu zabiły w piątek pięć osób podejrzanych o przeprowadzenie ataków w mieście Aktobe - poinformował w oświadczeniu komitet bezpieczeństwa narodowego. Służby poszukują nadal kolejnych zamachowców.

W dokumencie wyjaśniono, że siły specjalne przeprowadziły szturm na mieszkanie, w którym ukrywali się "terroryści" i zabili czterech z nich. Podczas tej akcji nie ucierpiał żaden cywil, ani funkcjonariusz - dodano.

Piątą ofiarą jest mężczyzna, który na ulicy otworzył ogień do funkcjonariuszy i został przez nich zastrzelony. Podczas wymiany ognia lekkie obrażenia odniosło dwóch żołnierzy sił specjalnych.

Agencja Reutera podkreśla, że władze Kazachstanu określiły grupę odpowiedzialną za ataki w Aktobe jako "religijnych ekstremistów". Komitet bezpieczeństwa narodowego Kazachstanu zaznaczył w komunikacie, że służby nadal poszukują kolejnych uczestników zeszłotygodniowego zamachu, nie uściślił jednak o ile osób chodzi.

Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew oświadczył w środę, że członkowie uzbrojonej grupy, która w niedzielę przeprowadziła ataki w mieście Aktobe, byli instruowani z zagranicy. Zapowiedział zdecydowane kroki, by "powstrzymać ekstremistów i terrorystów".

W niedzielę w Aktobe, na północnym zachodzie Kazachstanu, uzbrojona grupa dokonała ataku na sklepy z bronią i jednostkę wojskową, w wyniku czego zginęło 19 osób, w tym 13 napastników, a 38 ludzi zostało rannych.

Wkrótce po zajściach rzecznik kazachskiego MSW sugerował, że napastnikami byli najpewniej "zwolennicy radykalnych, nietradycyjnych ruchów religijnych", jak zazwyczaj w Kazachstanie oficjalnie określa się islamskich bojowników. W związku z zamachami na 40 dni podniesiono w całym kraju poziom zagrożenia terrorystycznego do stanu średniego. (PAP)