Były premier Donald Tusk sam wykluczył się z rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego - powiedział w Sejmie w środę minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.

"Oceniając politykę minionych ośmiu lat (...) przypomnę, jak wiele błędów popełniono w polityce wobec np. Federacji Rosyjskiej, gdzie zabrakło rzetelnej analizy sytuacji wewnętrznej Rosji, a prognozy jej rozwoju okazały się całkowicie nietrafne. Dziś mamy dokumenty w MSZ, które pokazują, jak grano z Rosją przed Smoleńskiem i jak grano z Rosją po Smoleńsku" - powiedział szef dyplomacji.

"W czasie kryzysu na Ukrainie Polska nie znalazła się w tzw. formacie normandzkim. Nie wykorzystaliśmy wszystkich instrumentów, by w tym formacie się znaleźć. W czasie niedawnej wizyty w Mińsku od prezydenta Łukaszenki dowiedziałem się, że w kwietniu 2014 r. on jednak proponował premierowi Tuskowi włączenie się Polski do działania na rzecz rozwiązania konfliktu zbrojnego na wschodniej Ukrainie i doprowadził do porozumienia w Mińsku. To do niego przyjechali ludzie ze świata, z Berlina, z Francji. Tusk odmówił, a twierdził, że to nas wykluczono. Sam się wykluczył z możliwości rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" - zaznaczył Waszczykowski.

Dodał, że pomimo bliskich kontaktów z Berlinem poprzedniemu rządowi nie udało się osiągnąć korzystnego dla Polski porozumienia z rządem Republiki Federalnej Niemiec w takich sprawach jak sytuacja polskiej mniejszości w Niemczech, Nord Stream czy Nord Stream 2, polityki migracyjnej czy wzmocnienia wschodniej flanki NATO.

Waszczykowski wskazał ponadto, że po dwóch najważniejszych wydarzeniach tego roku, czyli szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży, planowane są "istotne zmiany w strukturze MSZ". (PAP)