Dni Konia Arabskiego organizowane w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie) odbędą się we właściwym terminie, prawdopodobnie w sierpniu - powiedział w piątek rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Firma Polturf organizująca od wielu lat w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie) Dni Konia Arabskiego i aukcję koni "Pride of Poland" rozwiązała umowę o organizacji tych imprez w 2016 r.

Rzecznik rządu zapewnił, że Dni Konia Arabskiego będą bardzo dobrze przygotowane. "Dzisiaj Agencja Nieruchomości Rolnych zajmie w tym temacie stanowisko i przedstawi koncepcję dalszego działania" - powiedział rzecznik rządu dziennikarzom w Sejmie.

Według Bochenka było wiele uwag co do treści umowy, która została zawarta między dyrektorami stadnin a przedstawicielami firmy Poltufr, która miała się zajmować organizacją Dni.

"Uważam, że stadniny są dobrze zarządzane. To, co się wydarzyło w przeciągu kilku ostatnich miesięcy, to, że padły dwa konie, to jest coś nadzwyczajnego" - podkreślił.

W marcu w stadninie w Janowie padły dwie klacze – Preria i Amra – należące do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts, stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland. Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Konie padły prawdopodobnie z powodu skrętu jelit.

Według rzecznika rządu w ciągu ostatnich pięciu lat w tej stadninie padło prawie 50 koni. "Nikt kompletnie o tym nic nie mówił" - powiedział Bochenek.

"My tak naprawdę nagłośniliśmy sprawę z dwoma ostatnimi upadkami koni z uwagi na to, że to jest Skarb Państwa i nam zależało na tym, żeby zbadać przyczynę śmierci tych koni, zależało nam na tym, by tę sprawę wyjaśnić. Natomiast Platforma Obywatelska i poprzedni dyrektorzy zamiatali tę sprawę pod dywan. To jest ta zasadnicza różnica: my doprowadzamy do transparentnego działania instytucji państwowych i zależy nam na tym, by takie sytuacje były od razu załatwiane przez odpowiednie organy państwa" - zaznaczył rzecznik.

Doroczna aukcja Pride of Poland ma się w tym roku odbyć 15 sierpnia. Prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski powiedział w czwartek PAP, że aukcja się odbędzie. "Nie ulega to żadnej wątpliwości. Nie tylko Polturf istnieje" – dodał.

Nie potwierdził nieoficjalnej informacji RMF FM, że organizatorem aukcji będą Międzynarodowe Targi Poznańskie. "Jest wiele podmiotów, które się mogą tego podjąć" – zaznaczył Skomorowski.

Firma Polturf od kilkunastu lat organizowała w Janowie Podlaskim prestiżowe imprezy - Dni Konia Arabskiego i aukcję Pride of Poland, na której sprzedawane są wyhodowane w Polsce wysokiej klasy konie arabskie pochodzące z państwowych stadnin w Janowie, Michałowie oraz w Białce. W imprezach też mogą uczestniczyć prywatni hodowcy. W rekordowej aukcji, jaka odbyła się w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 r., za klacz Pepita uzyskano kwotę 1,4 mln euro.

O umowie z firmą Polturf, która znalazła się m.in. w raporcie z kontroli stadnin dokonanej przez CBA, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówił w marcu, że była "miażdżąco niekorzystna dla zarządów spółek (stadnin) i pracowników nadzoru właścicielskiego", „niekorzystna dla Skarbu Państwa"; była co roku przedłużana, a tryb jej zawarcia był nietransparentny.

Z raportu CBA – przedstawianego przez Jurgiela - wynikało, że w latach 2010-2014 firma Polturf odnotowała z tytułu organizacji imprez w Janowie wpływy wysokości 10 mln zł. W ub.roku otrzymała prowizję ze sprzedaży koni w wysokości 512 tys. euro (4,6 mln euro to łączne dochody ze sprzedaży). "W ocenie CBA, zarówno sposób wyłaniania organizatora i konstrukcja umów prowadzi de facto do sprywatyzowania imprezy światowej rangi, jakimi są Dni Konia Arabskiego i przejęcia dochodów z tego tytułu, jak również 12 proc. dochodów ze sprzedaży koni arabskich przez stadniny" - podkreślił Jurgiel.

Niekorzystne miały być też umowy dotyczące użytkowania terenu i obiektów stadniny przez firmę Polturf. Do 2013 r. stadnina w Janowie nie pobierała za to żadnych opłat, a od 2014 r. opłata wynosiła 15 tys. zł. W ocenie ANR wartość użytkowanego mienia była na tyle duża (teren, stajnie), że ówczesny zarząd stadniny (czyli odwołany w lutym prezes Marek Trela) powinien zapytać o zgodę na zawarcie takiej umowy ministra skarbu.

Właścicielka firmy Barbara Mazur na stronie internetowej poinformowała, że "w związku z brakiem jakiejkolwiek współpracy z obecnymi zarządami Stadnin, co uniemożliwia zorganizowanie imprezy na zakładanym poziomie", 26 kwietnia 2016 r. rozwiązała umowę. "Utraciłam zaufanie do moich zleceniodawców" - podkreśliła. (PAP)