Ujawnienie w piątek wieczorem danych o umowach fundacji MNB wywołało poruszenie w szeregach opozycji i na niezależnych portalach. Partia Egyuett (Razem) zapowiedziała złożenie doniesienia o sprzeniewierzeniu funduszy publicznych w związku ze wsparciem finansowym przyznanym przez fundacje spółce New Wave - wydawcy portali vs.hu i Origo. Partia podkreśliła, że spółka otrzymała 501 mln forintów (7 mln zł).

Szefem MNB jest Gyoergy Matolcsy, uważany za prawą rękę premiera Węgier Viktora Orbana.

„Popełniłem błąd, gdy dopuściłem do tego, że wspierane treści zostały opublikowane bez wskazania podmiotu wspierającego(…) – napisał na Facebooku redaktor naczelny vs.hu Oliver Lebhardt. – Jednocześnie oświadczam, że pod moim kierownictwem w redakcji wykonywano wolną, autonomiczną i niezależną pracę dziennikarską, z której jestem dumny”.

Inny dziennikarz, który poinformował o odejściu z pracy, napisał na Facebooku, że „okazało się, iż ta prywatna firma (tj. vs.hu) wykorzystywała pieniądze publiczne w niezupełnie przejrzysty sposób”. Zapowiedział też, że zarobione na portalu pieniądze, czyli miesięczną pensję, przekaże jakiejś fundacji, która wydaje środki w sposób przejrzysty.

O rezygnacji z pracy lub takim zamiarze powiadomiło też co najmniej ośmioro innych dziennikarzy vs.hu.

Sześć fundacji Pallas Athene, które MNB utworzył w 2014 roku, przekazując im 245 mld forintów (3,5 mld zł) na cele naukowo-kulturalne, ujawniło w piątek wieczorem dane o zawieranych przez siebie umowach. Partie opozycyjne uznały, że środki te rozdysponowywano w sposób stronniczy.

Szef Węgierskiej Partii Socjalistycznej Jozsef Tobias oświadczył, że fundacje należy zlikwidować. Według niego miały służyć tylko temu, by przekazane im pieniądze znikły, a korzystały z nich m.in. firmy zbliżone do rządzącego Fideszu.

Partia Egyuett natomiast zarzuciła Fideszowi, że z pieniędzy podatników buduje i finansuje swoje imperium medialne, a przy tym daje dobrze zarobić swoim ludziom. Egyuett twierdzi, że za spółką New Wave stoi kuzyn Matolcsyego, Tamas Szemerey. Spółka New Wave w wydanym w poniedziałek oświadczeniu zapewniła, że Szemerey nigdy nie był ani nie jest jej właścicielem ani też właścicielem powiązanych z nią portali.

Ujawnienie danych o umowach zawieranych przez fundacje było konsekwencją wyroku węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego z 31 marca. TK uznał za niezgodną z konstytucją nowelizację ustawy umożliwiającą ograniczanie dostępu do danych na temat spółek i fundacji utworzonych przez MNB, przyjętą 1 marca przez parlament. Trybunał uznał, że Węgierski Bank Narodowy służy interesowi publicznemu i dysponuje wyłącznie środkami publicznymi, dlatego też odpowiada finansowo przed społeczeństwem, a pieniądze przekazywane tworzonym przezeń spółkom i fundacjom nie tracą charakteru środków publicznych.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)