Kornel Morawiecki powiedział w radiowej Trójce, że ludzie systemu komunistycznego, którzy mieli teczki TW Bolka, mogli szantażować go w PRL i po 1989 roku. To sprawiało, że Lech Wałęsa, także jako prezydent, nie był człowiekiem wolnym i samodzielnym, co można zauważyć, analizując jego postępowanie w różnych sytuacjach - dodał założyciel Solidarności Walczącej.
Kornel Morawiecki dodał, że zachowanie Lecha Wałęsy, który zaprzecza współpracy z SB, jest dla niego tym bardziej oburzające, iż należy on do Polaków najbardziej rozpoznawanych na świecie. Zdaniem marszałka, nie można jednak zapominać o zasługach tysięcy Polaków, którzy również walczyli z systemem komunistycznym, a nie byli na pierwszych stronach gazet. "Nie można mówić, że obalenie komunizmu to wyłączna zasługa Wałęsy, tylko dlatego, że był on promowany przez ówczesne media" - dodał Morawiecki. Jego zdaniem, Wałęsa był człowiekiem wygodnym dla układu komunistycznego, legitymizował także politykę grubej kreski.
Kornel Morawiecki dodał, że były prezydent powinien powiedzieć prawdę o swojej współpracy z SB. "Prawda jest potrzebna każdej społeczności, jemu samemu" - powiedział.
Wśród dokumentów opublikowanych przez IPN jest między innymi datowany na 19 grudnia 1970 roku "Wniosek o opracowanie kandydata na tajnego współpracownika". Czytamy w nim, że kandydat "od początku zajść grudniowych był (...) członkiem komitetu strajkowego w stoczni, brał aktywny udział w zajściach ulicznych przed Komitetem Wojewódzkim PZPR oraz Komendą Miejską MO." Znajduje się tam też zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, datowane na 21.12.1970 r. podpisane nazwiskiem Lecha Wałęsy.
W dokumencie czytamy, że oprócz zobowiązania do utrzymania w tajemnicy kontaktów z SB, domniemany podpisujący zapewnia, że będzie "współpracować ze służbą bezpieczeństwa w wykrywaniu i zwalczaniu wrogów PRL".