Rzecznik rządu Cezary Tomczyk mówi o niefortunnym wyborze daty pierwszego posiedzenia parlamentu. Wyjaśnia, że Polska nie będzie reprezentowana na spotkaniu unijnych przywódców.
- To sytuacja kuriozalna. Nie wyobrażam sobie, żeby polskiego głosu mogło zabraknąć w tak ważnej kwestii, jak sprawa uchodźców - dodał Cezary Tomczyk.
Rzecznik wyjaśnił, że ustępująca premier musi złożyć dymisję w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu, a nowego szefa rządu jeszcze formalnie nie będzie. Zgodnie z konstytucją, na pierwszym posiedzeniu Sejmu premier składa dymisję swojego rządu. To zwykle jest poprzedzone krótkim wystąpieniem. Dodaje, że zwykle podczas pierwszego posiedzenia także prezydent jest obecny w Sejmie.
Cezary Tomczyk dodał, że na Radzie Europejskiej Polskę może reprezentować tylko premier albo prezydent. Podkreślił przy tym, że jeśli jest to prezydent, musi posługiwać się instrukcjami, przygotowanymi przez rząd.
- Polski głos nie będzie słyszalny, a polskie krzesło na najważniejszym gremium w Europie będzie puste - podsumował Tomczyk.
12 listopada odbędzie się też pierwsze posiedzenie Senatu. Obrady rozpoczną się o 17.00.
Komentarze(3)
Pokaż:
Poza tym Donek Z Elą coś tam jeszcze robią w tej UE ?
CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik Tomczyk krytykuje decyzje prezydenta: Data pierwszego posiedzenia Sejmu wybrana bardzo niefortunnie. To kuriozalne
Donald Tusk i jego zachowanie w 2011 roku wskazują, że ataki polityków PO są przejawem złej woli. W 2011 roku Tusk złożył dymisję… listownie.
Portal wp.pl w 2011 roku relacjonował pierwsze posiedzenie nowego Sejmu.
Marszałek senior Józef Zych odczytał publicznie złożony na jego ręce list premiera Donalda Tuska, zawierający dymisję rządu. Fakt, że Donald Tusk podał swój rząd do dymisji w takiej formie, a nie podczas swojego wystąpienia w sejmie, wywołał oburzenie posłów SLD. Tadeusz Iwiński chciał wiedzieć, dlaczego tym razem tak się stało, że dymisja rządu została złożona na piśmie, podczas gdy dotąd była ona składana publicznie w sali sejmowej. Marszałek Zych odpowiedział, że nie może odpowiadać za premiera, bo - jak powiedział - „to jest jego dobra wola w tym przypadku”. - Pan premier wykonał obowiązek składając dymisję - podkreślił Zych
— czytamy na portalu wp.pl.
Również wprost wskazywał na listowny charakter dymisji rządu PO-PSL.
Ryszard Kalisz podkreślił, że na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji premier ma obowiązek złożyć dymisję rządu, a nie jest to jego dobra wola. W odpowiedzi Zych stwierdził, że Kalisz „jest niewątpliwie wybitnym prawnikiem”. - Z tym, że pan prezes Rady Ministrów wypełnił, panie pośle, ten obowiązek, gdy skierował na moje ręce list z informacją - powiedział marszałek senior
— opisywał wprost.pl.
I dodawał co mówi konstytucja.
Art. 162. konstytucji mówi, że „Prezes Rady Ministrów składa dymisję Rady Ministrów na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu”. O godz. 15 we wtorek dymisję rządu przyjmie prezydent Bronisław Komorowski i jednocześnie powierzy dotychczasowemu gabinetowi pełnienie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów. Prezydent desygnuje też premiera Tuska na szefa nowego gabinetu. Zgodnie z konstytucją Tusk będzie miał dwa tygodnie na sformowanie rządu. Zatem najpóźniej 22 listopada nowa Rada Ministrów musi zostać powołana przez prezydenta
— pisał wprost.pl.
Jak widać w PO nie odrobili lekcji. Ich krytykę decyzji prezydenta Dudy niweluje działanie Tuska sprzed lat. Zabawne…