Klub Lewicy złożył do marszałka Sejmu wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych w celu przedstawienia przez rząd informacji o sporze między Radą Ministrów a Kancelarią Prezydenta wokół zakończonego dziś szczytu UE w Brukseli.

Jak mówiła na konferencji prasowej wiceszefowa komisji Jolanta Szymanek-Deresz, takiemu nadzwyczajnemu posiedzeniu powinien przewodniczyć marszałek Sejmu. Jak dodała, powinien być na nie zaproszony także szef Kancelarii Prezydenta.

"Na posiedzeniu tej komisji chcemy usłyszeć od rządu, dlaczego doprowadzono do takiego konfliktu, który stał się zagrożeniem dla polskiej polityki zagranicznej" - powiedziała Szymanek-Deresz.

W jej opinii, "dzisiaj pojawiło się zagrożenie, że niespójność (pomiędzy rządem a prezydentem w polityce zagranicznej) może być wykorzystana przez tych, którzy są naszymi oponentami".

"Taki spór można rozwiązać poprzez Trybunał Konstytucyjny"

Posłanka Lewicy dodała, że jej klub domaga się także, aby wspólnie znaleźć drogi wyjścia z tej sytuacji. Jej zdaniem, taki spór można rozwiązać poprzez Trybunał Konstytucyjny. Jak podkreśliła wiceszefowa komisji SZ, jeśli okaże się, że jest to spór kompetencyjny "trzeba porozmawiać o ustawie kompetencyjnej".

"Przedyskutujmy ponadpartyjnie ten problem, tak aby Polska, nasze społeczeństwo, dłużej już nie ośmieszała się na forum międzynarodowym" - apelowała posłanka Lewicy.

"Cały spór kompromituje Polskę w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej"

Poseł Lewicy Ryszard Kalisz zarzucał z kolei otoczeniu premiera i prezydenta "dyletanctwo" w interpretacji konstytucji. "Jestem zażenowany powoływaniem się na przepisy bez znajomości normy prawnej" - mówił szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

"Cały spór, kto ma jechać, jest sporem pozornym i kompromitującym Polskę w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej" - uważa Kalisz.

Wyliczał także "delikty" (przewinienia) strony premiera i prezydenta, które - w jego ocenie - mogłyby być podstawą dla wniosku o postawienie przed Trybunał Stanu. "Wejście prezydenta na salę posiedzeń Rady Europejskiej (...), a dalej mówiąc niedanie prezydentowi, który jest organem władzy publicznej, (...) samolotu" - mówił Kalisz.

"Do kiedy polskie społeczeństwo będzie się godziło, że czołowe dwie osoby polskiego państwa będą łamały konstytucję" - pytał Kalisz.

"Jeżeli oni nie potrafią już tworzyć norm prawnych, to my apelujemy, by przyspieszyć prace nad ustawą kompetencyjną, spisującą zwyczaje (...) Dajmy tym dwóm ludziom jasną i wyraźną ustawę, która stanowi, że prezydent stoi na czele delegacji na szczyty NATO, a premier na czele delegacji na szczyty UE" - dodał Kalisz.

"Wyrażamy zadowolenie, że prezydent z premierem nie wydrapali sobie oczu"

"Wyrażamy zadowolenie, że prezydent z premierem nie wydrapali sobie oczu i jakoś to przeszło" - ironizował szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak.

Jego zdaniem, mamy do czynienia z ciągłą walką pomiędzy premierem a prezydentem, która "idzie o urząd prezydencki". "Premier konfliktuje się z prezydentem przy każdej okazji, w związku z tym, że rywalizuje o prezydenturę. A prezydent konfliktuje się z premierem, bo ma tutaj konkurenta" - uważa Olejniczak.

Ta sytuacja - w opinii szefa klubu Lewicy - będzie wyniszczała obozy PO i PiS, a "straty będą ogromne dla Polski".