Państwowa Komisja Wyborcza rozwiewa wątpliwości w związku z planowanym referendum w dniu wyborów parlamentarnych. Prezydent Andrzej Duda chce, by plebiscyt w sprawie Lasów Państwowych, wieku emerytalnego i obowiązku szkolnego 6-latków odbył się 25 października. Teraz jego wnioskiem zajmie się Senat.

Wiceprzewodniczący PKW sędzia Wiesław Kozielewicz tłumaczył w radiowej Trójce, że to właśnie izba wyższa, a nie PKW wypowie się na temat ewentualnych wątpliwości w związku z referendum. "Senat, debatując nad wnioskiem prezydenta, oceni czy te dane przedstawione w projekcie postanowienia prezydenta uprawniają Senat do wyrażenia zgody. Tutaj

Państwowa Komisja Wyborcza, moim zdaniem, nie ma żadnych uprawnień do odpowiadania na tego rodzaju wątpliwości" - mówił wiceszef PKW.

Wiesław Kozielewicz wyjaśnił jednak, że PKW może rozstrzygnąć pewne kwestie organizacyjne w związku z planem przeprowadzenia referendum w dniu wyborów parlamentarnych. Komisja chce rozwiązać kłopot wynikający z różnych godzin otwarcia lokali wyborczych dla referendum i głosowania do Sejmu i Senatu. Według ustawy o referendum, lokale wyborcze są czynne od 6:00 do 22:00, zaś w przypadku wyborów parlamentarnych od 7:00 do 21:00. "Decyzja PKW będzie musiała wychodzić naprzeciw racjonalnym zachowaniom wyborców. Trudno wymagać, by wyborca o godzinie 6:00 otrzymał kartę referendalną i godzinę czekał na to, by otrzymać o 7:00 kartę wyborczą. To jest ten problem, przed którym stanie PKW" - stwierdził gość radiowej Trójki.

Wiesław Kozielewicz rozwiał także wątpliwości dotyczące kosztów referendów. Wrześniowe, zarządzone przez prezydenta Komorowskiego będzie o 31 milionów złotych droższe, niż ewentualne październikowe. Koszt plebiscytu 6 września wyniesie 83 miliony złotych, zaś planowanego na 25 października - 52 miliony.

Wiceszef PKW wyjaśniał również, że w przypadku połączenia referendum z wyborami, w lokalach wyborczych będzie jedna komisja, a karty do głosowania będą wrzucane do jednej urny.

Do Senatu wpłynął wniosek prezydenta w sprawie referendum 25 października. Senat musi rozpatrzyć dokument w ciągu 14 dni. Termin ten upływa 4 września, dlatego marszałek Bogdan Borusewicz zwołał na ten dzień posiedzenie Izby.