Wynajmował mieszkanie dla kotów, Władimirowi Putinowi przypominał Karola Marksa. Kim jest amerykański działacz piłkarski Chuck Blazer, który przyznał się do brania łapówek jako działacz FIFA i został informatorem FBI.

Związki Chucka Blazera z piłką nożną sięgają lat 70-tych kiedy został trenerem szkolnej drużyny swego syna. Potem działał w lokalnych i krajowych organizacjach piłkarskich. Od 1990 roku był sekretarzem generalnym Konfederacji piłki nożnej Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów CONCACAF.

Nazywano go "Panem 10%" bo tyle pobierał dla siebie za prawa do transmisji i inne kontrakty. Przez 20 lat zarobił nielegalnie co najmniej 20 milionów dolarów. CONCACAF płacił za wynajęte przez niego domy i mieszkania. Nowojorski apartament Blazera kosztował 18 tysięcy dolarów miesięcznie. W przylegającym do niego mniejszym apartamencie - za 6 tysięcy dolarów miesięcznie - mieszkały jego koty.

Chuck Blazer spotykał się z możnymi tego świata. Znał Billa Clintona i Władimira Putina. Prezydentowi Rosji przypominał Karola Marksa, choć innym - z powodu siwej brody i otyłości - kojarzył się ze Świętym Mikołajem. W 2011 roku Urząd Podatkowy przyłapał go na ukrywaniu dochodów. By uniknąć więzienia poszedł na współpracę z FBI i prokuraturą.

Wczoraj mężczyzna przyznał się do brania łapówek w zamian za głosy przy okazji wyboru organizatorów mistrzostw świata w 1998 i 2010 roku. Taka informacja znalazła się w dokumentach ujawnionych przez amerykańską prokuraturę, która prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w FIFA.

Chuck Blazer został przyłapany przez FBI i Urząd Podatkowy na ukrywaniu dochodów. Postawiony przed perspektywą 20 lat więzienia, poszedł na współpracę z prokuraturą. W 2013 roku formalnie przyznał się do wymuszeń, prania brudnych pieniędzy i unikania podatków.

Blazer zeznał, że wraz z innymi osobami wziął łapówkę za głosowanie na Maroko jako organizatora mistrzostw świata w 1998 roku (wygrała Francja). Pieniądze otrzymał również "w związku z wyborem Republiki Południowej Afryki na organizatora Mistrzostw Świata w 2010 roku", a także za prawa do transmisji z rozgrywek Gold Cup, w których występowała reprezentacja Stanów Zjednoczonych.

Porozumienie Chucka Blazera z prokuraturą obejmowało przekazywanie dokumentów i nagrywanie rozmów z innymi działaczami FIFA. W zamian za te działania i przyznanie się do winy, Blazer albo nie pójdzie do więzienia albo dostanie niski wyrok. Niezależnie od tego, zapłacił karę finansową w wysokości 1,9 miliona dolarów.