Dzisiaj spadkobiercą niepodległościowego ruchu ludowego jest Prawo i Sprawiedliwość; także i dziś, kiedy jest problem ze zbożem działamy zdecydowanie w interesie polskiego rolnika, nawet wbrew Unii Europejskiej - mówił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki, który uczestniczy w niedzielę w święcie Niepodległościowego Ruchu Ludowego w Starej Błotnicy koło Białobrzegów, mówił w trakcie swego wystąpienia, że warto spojrzeć na to, kto jest rzeczywistym spadkobiercą niepodległościowego ruchu ludowego w wolnej Polsce. "Dzisiaj spadkobiercą niepodległościowego ruchu ludowego jest Prawo i Sprawiedliwość" - oświadczył.
Szef rządu mówił również o tym, że "trudne czasy wymagają rzeczywistej reakcji". "Kiedy był problem z suszą - działaliśmy. Kiedy był problem z ASF - nie chowaliśmy głowy w piasek, działaliśmy. Kiedy był problem z nawozami - działaliśmy. Kiedy był problem z dostępnością i cenami węgla - działaliśmy. Kiedy był problem z klęskami żywiołowymi, huraganami - za każdym razem nie siedzieliśmy z założonymi rękami, tylko działaliśmy" - wyliczał szef rządu.
"Także i dziś, kiedy był i jest problem z zarządzeniem napływającym zbożem - działamy zdecydowanie, nawet wbrew Unii Europejskiej, działamy w interesie polskiego rolnika" - mówił premier.
Wskazał przy tym, że idą wybory i niektóre partie, szczególnie partie liberalne, przypomną sobie wkrótce o polskiej wsi i o ruchu ludowym. "Ale oni się znają tak na sprawach ruchu ludowego, na sprawach polskiej wsi i polskiego rolnictwa, jak kura na pieprzu, czy - jak to się mówi - gęś na szafranie. W ogóle się nie znają" - mówił.
Dodał, że tylko "uruchamiają swoje magiczne zaklęcia w czasie przedwyborczym", po to, by natychmiast po wyborach zapomnieć o tym, co dla wsi najważniejsze. "Przypomnijmy siebie, co zrobili liberałowie z Platformy Obywatelskiej przez 25 lat wolnej Polski. Zapaść polskiej wsi - oni śmiali się w nos, PGR-y - zlikwidować, bo to przeżytek" - mówił. "Taka była polityka naszych poprzedników z Platformy, uczniów Balcerowicza, którego dzisiaj najlepszym uczniem jest Donald Tusk" - dodał.
Premier mówił też, że za rządów PO inaczej niż obecnie reagowano na problemy rolników, np. z wielkimi suszami. "To różnica między nocą i dniem" - ocenił. Podkreślał, że dzisiaj rządzący przeznaczają potężne pieniądze z polskiego budżetu "na ratowanie dla polskiego rolnika". "Nikt nam nie daje tych środków z zewnątrz. Ale co nasze, to nasze i środki unijne i tak i tak będą wykorzystane" - powiedział. (PAP)
dka/ jms/ mhr/