Zdaniem Rotha byłemu premierowi Donaldowi Tuskowi zależało na dobrych relacjach z Rosją. Jak powiedział w rozmowie z "Wprost", Tusk w latach 2009 i 2010 wchodził rosyjskiemu politykowi w tyłek.
O swojej książce powiedział, że jego zadaniem jako dziennikarza jest pokazanie dwóch stron tego konfliktu, a czytelnik sam powinien wyciągnąć wnioski. Roth przyznał, że wiedział jak spolaryzowane jest polskie społeczeństwo. O konflikcie między PO i PiS powiedział, że to sytuacja w której nie ma możliwości prowadzenia żadnego dialogu, a szczególnie w odniesieniu do katastrofy smoleńskiej.
Kiedy porównano Rotha do Macierewicza odparł, że traktowanie jako wariata człowieka o innej opinii jest syndromem postkomunistycznym.