Janusz Korwin-Mikke powiedział, że jeżeli w Polsce nic się nie zmieni to do emigrantów, którzy już opuścili Polskę dołączą kolejni młodzi ludzie. Na dowód przywiózł z Londynu list od tamtejszej Polonii. Po spotkaniach z Polakami w Londynie kandydat partii KORWiN na prezydenta poinformował w Sejmie o wnioskach.

"Jako prezydent to ja dopilnuję, panią Kopacz zagonię do roboty żeby wykonywała przynajmniej to, co obiecał pan Tusk, z czego nic nie zostało zrobione" - zapowiedział europoseł i dodał, że jako prezydent będzie też mógł też w tej dziedzinie wetować głupie ustawy i proponować słuszne.

Według Janusza Korwin-Mikkego, Polacy wrócą do kraju jeśli zostanie zlikwidowany podatek dochodowy oraz podatek od kupna/sprzedaży.

Lider partii KORWiN, czyli Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja uważa, że Polska nie powinna przyjmować emigrantów z Afryki - chyba, że dadzą sobie tu radę bez żadnych zasiłków.

Jego zdaniem, trzeba zlikwidować w ogóle wszelkie zasiłki, a jeżeli mimo to będą chcieli przyjechać i pracować w Polsce, tak jak Lenin pracował w Anglii, to oczywiście niech przyjeżdżają.

Janusz Korwin-Mikke wyjaśnił, że Polska nie powinna uciekinierom z Afryki udzielać żadnej pomocy, bo to tylko powoduje kłopoty i zawiść. "Że na przykład siedzi sobie w obozie facet, nic nie robi i dostaje więcej pieniędzy niż wynosi przeciętna pensja w Polsce - jest to bez sensu" - stwierdził kandydat na prezydenta.