Rosyjscy motocykliści spod znaku "Nocnych Wilków" nie chcą rozmawiać z polskimi dziennikarzami. Rzeczniczka klubu Anna Komarowa twierdzi, że obecnie rozmowa z szefem grupy Aleksandrem Załdostanowem nie jest możliwa.

Motocykliści chcą uczcić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, jadąc z Moskwy do Berlina, między innymi przez Polskę. Ich przejazd wzbudza kontrowersje przede wszystkim z tego powodu, że niektórzy z nich brali czynny udział w rosyjskiej aneksji Krymu.

"Nocne Wilki" pojawiły się na rosyjskich drogach w maju 1989 roku, a trzy lata później oficjalnie wpisano ich gang na międzynarodową listę ruchów motocyklowych. W 2009 roku "Nocne Wilki" postanowił związać się prawosławiem, biorąc w kolejnych latach udział w symbolicznych chrztach i świeceniach, ogłaszając swoich członków strażnikami cerkwi i prawosławnych duchownych.

Motocykliści spod znaku wilka często spotykali się z prezydentem Władimirem Putinem, który nie kryje swoich sympatii w stosunku do liderów tego gangu. Na czele "Nocnych Wilków" i Rosyjskiej Organizacji Motocyklistów, od początku stoi Aleksiej Załdostanow, pseudonim „chirurg”. Ulubieniec prezydenta Rosji urodził się w 1963 roku na Ukrainie, w Kirowgorodzie, w rodzinie lekarzy. Sam również ukończył medycynę, specjalizując się w powypadkowych operacjach twarzy. W połowie lat 80 tych XX wieku wyjechał do Niemiec, gdzie pracując jako ochroniarz w klubie dyskotekowym zafascynował się subkulturą motocyklistów spod znaku „Aniołów piekieł”.

Od kilku lat, a szczególnie w ciągu ostatniego roku Załdostanow mocno angażuje się w polityczne projekty wspierające Władimira Putina. Wraz z "Nocnymi Wilkami” w marcu 2014r. wzywał do przyłączenia Krymu i Donbasu do Rosji. Kilka dni później pojechali na półwysep, gdzie okrzyknęli się obrońcami miejscowej ludności przed agresywnymi banderowcami. Założyli też proputinowski ruch pod nazwą „Antymajdan”, którego celem jest zwalczanie przeciwników Kremla i tak zwanych agentów „obcych sił”, którzy rzekomo chcą doprowadzić w Rosji do wybuchu „kolorowej rewolucji”. "Tak naprawdę to co my robimy zamiast antymajdanem, nazwałbym rosyjską wiosną. Ponieważ antymajdan jest dość szerokim ruchem, to nasz pododdział nazwałbym Smiersz, to związane jest z moim sentymentem do wielkiego zwycięstwa 45 roku i osobistym odniesieniem do Stalina" -tłumaczył „Chirurg” na jednej z konferencji prasowych. Przy okazji dał do zrozumienia, że przeciwników obecnej polityki Kremla uważa za wrogów Rosji.