Tysiące osób zgromadziły się przed Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Okazją jest specjalne, paschalne błogosławieństwo. Od kilku dni w Jerozolimie trwają podwójne święta. Żydzi przeżywają Paschę, pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej, a chrześcijanie obrządków zachodnich świetują Wielkanoc, pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa.

Pascha i Wielkanoc często zbiegają się ze sobą w tym samym czasie. Historycy przypominają, że Chrystus został zabity w przeddzień żydowskiego święta, a żydowscy duchowni podkreślają, że chrześcijaństwa nie da się zrozumieć bez judaizmu.

"Nie tylko Chrystus był Żydem, ale także podstawowe formy chrześcijaństwa mają korzenie w tradycji żydowskiej. Ani tekstów biblijnych ani nauczania Jezusa nie da się zrozumieć bez kontekstu żydowskiego, o czym zresztą mówił Sobór Watykański II” - podkreśla rabin David Rosen z Jerozolimy.

Jak relacjonuje z Jerozolimy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, w Izraelu istnieje też mała grupa katolików języka hebrajskiego. To imigranci, ale także Izraelczycy, którzy przeszli na chrześcijaństwo. W pięciu swoich parafiach nie tylko modlą się po hebrajsku, ale także pielęgnują niektóre żydowskie tradycje.

Proboszcz takiej parafii w Beer Szewie ksiądz Piotr Żelazko mówi Polskiemu Radiu, że zdarza mu się w Wielki Piątek uczestniczyć w kolacjach sederowych u Izraelczyków.

„Nie unikam takich zaproszeń. Takie świętowanie ma sens. Pomimo wielkopiątkowego postu jest to wyraz bycia razem i wspólnego świętowania. W religii nie chodzi przecież o to, by pokazywać swoją odmienność, ale by szukać jedności ponad podziałami” - dodaje Żelazko.

W Izraelu jest kilkuset katolików, modlących się po hebrajsku.