Sabor zaaprobował w ten sposób projekt rządu, by ustanowić stały kurs spłaty kredytu we frankach szwajcarskich na poziomie sprzed gwałtownego wzrostu notowań tej waluty. Zgodnie z nim ustanowiono sztywny kursu franka na poziomie 6-ciu kun (HRK) i 39-ciu lip. Za pokrycie kosztów tej reformy odpowiadać mają banki.

Rozwiązanie to ma obowiązywać przez rok i będzie zastosowane do wszystkich kredytów konsumenckich udzielonych w szwajcarskiej walucie. Za zmianą ustawy głosowało 85 deputowanych, przy jednym przeciwnym oraz jednym wstrzymującym się głosie. W głosowaniu nie uczestniczyli deputowani opozycyjnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ).

Kilka dni temu premier Zoran Milanović wyjaśniał, że sprawa dotyczy losu dziesiątek tysięcy obywateli i że po decyzji podjętej przez rząd mogą oni spać spokojnie i nie muszą więcej śledzić kursu walut. "W przyszłym roku będziemy mogli podjąć dyskusję o przewalutowaniu kredytów w szwajcarskich frankach na kuny. Do tego będzie jednak potrzebna współpraca Banku Narodowego, gdyż to nie należy do wyłącznej kompetencji chorwackiego rządu" - zaznaczył premier Milanović.

Stowarzyszenie "frankowiczów" odstąpiło od protestów, ale zapowiedziało, że w weekend przed bankami będą palone świece na znak solidarności z ofiarami kredytów w Chorwacji.
Pierwszym krajem, który jeszcze przed skokowym wzrostem notowań franka zlikwidował u siebie problem pożyczek w tej walucie, były Węgry. Kraj, w którym również większość banków stanowiły firmy należące do kapitału zagranicznego, zmusił je do przewalutowania kredytów walutowych. Dodatkowo obciążył je podatkiem bankowym.