Żegnamy wybitnego polityka, współtwórcę Trzeciej Rzeczpospolitej. Tak o byłym premierze Józefie Oleksym mówił metropolita gdański, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Wygłosił on homilię w czasie mszy pogrzebowej byłego premiera w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Podkreślił w niej, że prze śmiercią zmarły pojednał się z Bogiem.

Arcybiskup Głódź przypomniał, że Józef Oleksy pełnił najwyższe funkcje w wolnej Polsce. Podkreślił, że zmarły był chrześcijaninem, a przed śmiercią oświadczył, że chce mieć katolicki pogrzeb. Metropolia gdański przyznał, że drogi życia byłego premiera były splątane. Pochodził z chłopskiej rodziny z Sądecczyzny, wstąpił do niższego seminarium duchownego w Tarnowie. Jak później mówił, gdyby komuniści nie zamknęli tej szkoły, to pewnie zostałby księdzem. Później, jak powiedział arcybiskup Głódź, Józef Oleksy studiował w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, gdzie sprawy wiary zeszły u niego na dalszy plan. Kaznodzieja podkreślił, że choć Oleksy należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a później Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to nigdy nie przybrał postawy antyklerykalnej. Zadziwił wielu, kiedy jako urzędujący premier klęczał przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej - powiedział arcybiskup Głódź przypominając, że w 1999 roku Józef Oleksy jako poseł uczestniczył we mszy, odprawionej w Siedlcach przez papieża Jana Pawła II.

Metropolita gdański powiedział, że u schyłku życia Oleksy tłumaczył wybór komunizmu oportunizmem i chęcią lepszego życia. "Nie był jednym z janczarow dawnego systemu, tych z pierwszej linii walki ideologicznej" - powiedział arcybiskup Głódź dodając, że ludzie, którzy znali Oleksego, potwierdzają, że starał się żyć uczciwie i nikogo nie krzywdzić. Po 1989 roku Józef Oleksy chciał oderwać lewicę od złej przeszłości i znaleźć dla niej miejsce w nowej Polsce. W wolnej Polsce zmarły doznał oszczerstw i poniósł wiele klęsk. Umiał się jednak z nich podnosić - mówił arcybiskup.

Metropolita gdański powiedział, że Józef Oleksy był patriotą. Wnosił do zycia publicznego wartości, których dziś brakuje, w tym zdolność do kompromisu. Przypomniał, że zmarły potrafił upominać się o narodowe wartości. Jako premier przyczynił się na przykład do budowy w Warszawie Pomnika Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Kończąc homilię, arcybiskup Głódź przypomniał, że jesienią zeszłego roku razem z Józefem Oleksym leżał w warszawskim szpitalu. Rozmawiali wtedy o sprawach wiary, po czym Józef Oleksy pojednał się z Bogiem, a przed śmiercią przyjął sakrament namaszczenia chorych.

Szefowa rządu Ewa Kopacz powiedziała po mszy pogrzebowej byłego premiera, że bronił on swoich racji, zachowując szacunek dla przeciwników, a mimo ostrości wypowiedzi zachowywał urok przyzwoitego oponenta. Ewa Kopacz wyraziła szacunek dla postawy Oleksego w najtrudniejszych dla niego chwilach. "Swoim życiorysem wpisał się w pełną wyzwań i prób historię Polski. Za to wszystko panie premierze dzisiaj dziękuję" - zakończyła Ewa Kopacz.

We mszy uczestniczą między innymi: prezydent Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, marszałek Sejmu Radosław Sikorski i były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Józef Oleksy zmarł 9 stycznia po długiej walce z chorobą nowotworową. Miał 68 lat.