Doprowadzenie do pokoju w Donbasie to główny warunek zniesienia sankcji. Problem Krymu, który był powodem ich wprowadzenia, zostałby odłożony ad acta.
Choć Zachód stopniowo łagodzi retorykę w sprawie konfliktu na wschodniej Ukrainie, spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy, które wstępnie planuje się na czwartek, wciąż pozostaje pod znakiem zapytania. Berlin oczekuje od Moskwy, że ta najpierw wypełni uzgodnienia przyjęte na szczycie w Mińsku we wrześniu 2014 r. Taki komunikat kanclerz Angela Merkel przekazała w niedzielę przez telefon Władimirowi Putinowi.
– Jeśli przygotowania do spotkania 15 stycznia wejdą w decydującą fazę, wydamy odpowiednie oświadczenie co do udziału prezydenta Putina. Na razie trwają prace przygotowawcze na poziomie eksperckim, a nasze dalsze działania zależą od ich rezultatów – oświadczył wczoraj w rozmowie z „Wiedomostiami” rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Intensywne konsultacje w sprawie spotkania w Astanie rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym tygodniu, gdy w Berlinie gościł ukraiński premier Arsenij Jaceniuk. Na wieczór z poniedziałku na wtorek przewidziano spotkanie szefów MSZ Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.
Na razie nie wykonano połowy z 12 punktów porozumienia w Mińsku. Wciąż nie powstała strefa buforowa, która miała oddzielać pozycje ukraińskiej armii i prorosyjskich separatystów w Zagłębiu Donieckim. Nie wymieniono wszystkich jeńców wojennych, zaś wybory w obu samozwańczych republikach ludowych zostały przeprowadzone niezgodnie z ukraińską ordynacją. Rosjanie nie wycofali z Doniecka i Ługańska swoich żołnierzy, zwłaszcza ochotników. Niezależnie od ogłoszonego zawieszenia broni niemal codziennie dochodzi do wymiany ognia.
Według danych ukraińskich w ciągu ostatniej doby rannych zostało dwóch żołnierzy. „Sytuacja w strefie operacji terrorystycznej się zaostrza” – czytamy we wczorajszym komunikacie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Relacje mieszkańców Doniecka mówią o rosnącej liczbie rosyjskich pojazdów opancerzonych i innego sprzętu wojskowego. „To, co się obecnie dzieje, można swobodnie porównywać z gorącymi dniami lipca i sierpnia” – pisze separatystyczna agencja Noworossija. Latem ubiegłego roku trwały najcięższe boje o kontrolę nad Donbasem.
Mimo to Zachód wysyła sygnały o gotowości do kompromisu. Tak należy rozumieć słowa Angeli Merkel, że sankcje, które zaczęły być wprowadzane po aneksji przez Rosję Krymu w marcu 2014 r., mogą być zniesione wyłącznie po wypełnieniu wszystkich 12 punktów z Mińska. Z analogicznym przekazem wystąpił w ubiegłym tygodniu prezydent Francji François Hollande. – Sankcje zostaną zniesione, jeśli pojawi się postęp (w sprawie Zagłębia Donieckiego – red.). Jeśli go nie będzie, spotkanie w Astanie dla samego spotkania nie będzie miało sensu. Sądzę jednak, że ten postęp będzie – oświadczył szef państwa w rozmowie z rozgłośnią France Inter.
W żadnym z 12 punktów wynegocjowanych pod patronatem Alaksandra Łukaszenki nie ma jednak mowy o Krymie. Spotkanie dotyczyło wszak wyłącznie wojny w Donbasie. Co charakterystyczne, podobne warunki stawia amerykański sekretarz stanu John Kerry, przynajmniej według publikacji serwisu Bloomberg View z końca grudnia. W zamian za wycofanie wsparcia dla separatystów i przestrzeganie układu mińskiego problem krymski zostałby zamrożony, a przynajmniej część z wymierzonych w Rosję sankcji zniesiona.