Po ponad godzinie w Kancelarii Prezydenta zakończyło się spotkanie Anny Komorowskiej z czterema przedstawicielkami rodzin górniczych. W rozmowie udział wzięła także minister Irena Wóycicka. Protestujące przeciwko restrukturyzacji górnictwa kobiety złożyły na ręce Pierwszej Damy specjalną petycję. Obie strony opuszczały gmach kancelarii z nadzieją na wspólny kompromis. Wiążących deklaracji jednak nie było.

Reprezentująca rodziny górnicze Anna Malcherczyk-Kulik liczy, że przedstawione w rozmowie argumenty zmotywują prezydenta do reakcji na trudną sytuację w polskim górnictwie. Kobiety przedstawiły jej trudną sytuację nie tylko osób wydobywających surowiec, ale również pracowników administracyjnych. Wskazały, iż ciężko będzie znaleźć im zatrudnienie w innej branży. Często brakuje alternatyw, gdyż przemysł wydobywczy zdominował rynki pracy na Śląsku. Malcherczyk-Kulik stwierdziła też, że Pierwsza Dama przedyskutuje z mężem wnioski płynące z dzisiejszej wizyty kobiet w Kancelarii.

Minister Irena Wóycicka z Kancelarii Prezydenta dodała, że rozumie trudną sytuację górników. Mogą oni liczyć na wsparcie od żony prezydenta. Obie strony rozmów zgodziły się bowiem, że decyzyjnym organem w tej kwestii jest rząd i to z nim należy negocjować. Wóycicka dodała, że para prezydencka będzie rozmawiać z rządem o planie restrukturyzacji i będzie przyglądać się mediacjom. O żadnych zapewnieniach nie było słowa.

Według rządowego planu restrukturyzacji górnictwa zamknięte mają być cztery kopalnie na Śląsku i w Małopolsce. Pracę ma stracić około 5 tysięcy osób. Po zakończeniu rozmów, pikietujące w stolicy kobiety zakończyły swoją wizytę w Warszawie.