Już kilka dni temu Palestyńczycy zapowiedzieli wystąpienie o członkostwo w Trybunale. Taką możliwość dało im przyznanie przed dwoma laty statusu państwa-obserwatora w ONZ. Palestyńczycy chcą w ten sposób dochodzić swoich praw przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości. Chodzi im zarówno o działania zbrojne Izraela, ale także o budowane na terenach palestyńskich żydowskie osiedla.



Po tym jak Rada Bezpieczeństwa ONZ odrzuciła rezolucję, wzywającą Izrael do wycofania się z terenów palestyńskich, ambasador Autonomii przy ONZ Rijad Mansur nie tylko złożył wniosek o członkostwo w Trybunale, ale także wniosek o ukaranie Izraela. "Złożyliśmy do biura w Hadze list, w którym domagamy się działań w sprawie zbrodni popełnionych w Gazie. Zachowujemy sobie także prawo do występowania w sprawie innych, izraelskich zbrodni z przeszłości" - dodał Mansur.



Przedstawiciele Trybunału potwierdzili, że otrzymali wniosek i zapowiedzieli, że na jego rozpatrzenie potrzeba co najmniej 60 dni. Izrael zaapelował do sędziów, by odrzucili wniosek. Wcześniej premier Izraela zapowiadał kroki odwetowe wobec Palestyńczyków. Decyzję władz Autonomii Palestyńskiej potępiły także Stany Zjednoczone.

Eksperci są podzieleni w opiniach, czy Trybunał powinien przyjąć Autonomię Palestyńską jako swojego członka, a tym samym, czy powinien zająć się palestyńskimi wnioskami o ukaranie Izraela. Część specjalistów twierdzi bowiem, że tylko państwa z pełnymi prawami w ONZ mogą domagać się działań Międzynarodowego Trybunału Karnego.