"Niezbędne jest nałożenie większych sankcji na Rosję" - mówiła w sobotę w Otwocku przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. "Samo zamrażanie nic nie da. Konfiskata tych majątków, to jest konieczne" - mówił premier Mateusz Morawiecki.

Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego - wracając z Kijowa - złożyła w sobotę wizytę w Polsce; w Otwocku, w towarzystwie premiera Mateusza Morawieckiego spotkała się z uchodźcami z Ukrainy.

Na wspólnym briefingu prasowym z szefem polskiego rządu Metsola zwracała uwagę na wielki humanitaryzm, którym Polska wykazuje się w czasie bezprecedensowego kryzysu. "Podziwiamy i jesteśmy wdzięczni za to, że daliście państwo dom, opiekę medyczną, otworzyliście swoje domy dla milionów naszych braci i sióstr z Ukrainy - osób uciekających przed wojną, z kraju, który od 24 lutego jest niszczony w wyniku działań wojennych" - oświadczyła.

Metsola mówiła także o swojej wizycie w ukraińskiej stolicy, gdzie spotkała się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Denysem Szmyhalem, przewodniczącym ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej Rusłanem Stefanczukiem, a także parlamentarzystami.

"Wszyscy prosili o jedno: Ukraina pilnie potrzebuje wsparcia. Zapewniliśmy już wielkie wsparcie logistyczne, humanitarne, militarne i finansowe, ale to nie wystarczy. Moje przesłanie wobec Werchownej Rady i prezydenta Zełenskiego było takie, że to wszystko przekażę naszym partnerom i tu, w Polsce, ale również w innych krajach, w różnych instytucjach" - relacjonowała.

Szefowa PE oświadczyła, że niezbędne jest nałożenie większych sankcji na Rosję. "Musimy lepiej egzekwować również te sankcje, które już obowiązują" - dodała.

Mówiła też o konieczności dostarczenie lepszej i bardziej skutecznej pomocy o charakterze militarnym. "Ukraina walczy z niesprowokowaną agresją, która nie musiała mieć miejsca. Agresja prowadzi do utraty życia przez tysiące niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci. Ukraina jest krajem, który walczy za wartości, które są nam tak bliskie: sprawiedliwość, wolność" - powiedziała Metsola.

Morawiecki: Zamrażanie majątków rosyjskich oligarchów nic nie da, potrzebna jest konfiskata

"Pojawia się rozumowanie w Europie, że może - jak to w literaturze rosyjskiej - 'cnotę zachować i rubla zarobić'. Nie, drodzy przywódcy europejscy, którzy tego nie rozumiecie. Cnotę stracicie, rubla nie zarobicie" - mówił. Jego zdaniem myślenie, że z Putinem, że "z Rosją będzie +święty spokój+, niskie ceny surowców", jest niezasadne. "Nie ma powrotu do tej ery. Nie ma powrotu do tamtego czasu. To jest straszny, brutalny agresor" - ocenił, dodając, iż codziennie trafiają do niego dowody rosyjskich zbrodni wojennych. "Dostaję raporty, meldunki, zdjęcie, filmy mordowanych dzieci, kobiet tam na Ukrainie" - opisywał, podkreślając, iż Europa nie może na to pozwolić.

"Musimy pozostać zjednoczeni w naszym zdecydowanym działaniu przeciwko Rosji, musimy skonfiskować ich majątki. I to jest źródło nowych pieniędzy. Wskazuję to źródło od kilku tygodni" - zaznaczył premier, wskazując, iż chodzi o "setki miliardów dolarów", które "czekają w bankach europejskich, w banku centralnym, u oligarchów".

"Nie zamrażanie, samo zamrażanie nic nie da. Konfiskata tych majątków, to jest konieczne, aby rzeczywiście móc pomóc w odbudowie Ukrainy" - wskazał.

"Dzisiaj pomoc dla Ukrainy, jutro odbudowa, a pojutrze - droga Ukrainy do Europy, obronionej Ukrainy. To jest nasz wspólny obowiązek" - podkreślił.

autorzy: Aleksandra Rebelińska, Marcin Kucharzewski, Marcin Kucharzewski, Małgorzata Werner-Woś