Szef rosyjskiej dyplomacji twierdzi, że Zachód uderza w Rosję z powodu jej "samodzielności". Siergiej Ławrow mówi o tym w wywiadzie dla „MGIMO Journal”, gazety wydawanej przez uczelnię „Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych", podporządkowaną Ministerstwu Spraw Zagranicznych.

Ławrow twierdzi, że przez ćwierć wieku Rosja próbowała wspólnie z państwami strefy euroazjatyckiej budować strategiczne stosunki, żeby świat był bardziej bezpieczny i stabilny. „Jednak zachodni partnerzy, realizując swoje cele, ignorowali interesy Rosji” - dodaje szef rosyjskiej dyplomacji.

Wskazuje na rozszerzenie NATO i przesunięcie zachodniej strefy wpływów do granic Rosji. Według Ławrowa, można odnieść wrażenie, że Rosja „dostała się pod uderzenie, jako najbardziej aktywny we współczesnym świecie wyraziciel samodzielnego punktu widzenia, uważający niezależną politykę za swoje niezbywalne prawo”.

Rosyjski dyplomata mówi też, że ukraiński kryzys nie jest spowodowany jakimiś nowymi tendencjami w świecie, ale to wynik polityki, jaką zachodnie kraje realizowały wobec Rosji. Zarzuca przy tym Zachodowi, że wciąż zamiast widzieć w Moskwie partnera, dostrzega w niej tylko konkurenta.