Londyński "Financial Times" donosi o ponownym wzroście liczby Polaków przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy.

Wczoraj podano, że w ciągu roku bezrobocie na Wyspach spadło z ośmiu do niecałych 6,5 proc., ale różne źródła podkreślały potem, że nowe miejsca pracy i tak obsadzają przede wszystkim imigranci ze wschodu Unii Europejskiej.

"Financial Times" pisze, że wbrew obawom wyrażanym w styczniu, kiedy na rynku pracy zdjęto restrykcje z Rumunów i Bułgarów, przyjechało ich nie tak znów wiele. W sumie na Wyspach pracuje ich 150 tysięcy - tylko o 9 proc. więcej niż w 1 kwartale. Tymczasem w tym samym okresie - od kwietnia do czerwca - liczba pracowników z poprzedniej grupy państw akcesyjnych wzrosła do 860 tysięcy. "Financial Times" oblicza, że w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku jest to przyrost o ponad jedna czwartą. W tej grupie są Litwini, Łotysze, Słowacy, ale przede wszystkim Polacy. Już wczoraj w telewizji BBC jeden z ekspertów komentował te liczby jako "nową, nieoczekiwaną falę imigracji z Polski".

"Financial Times" cytuje rzecznika antyimigracyjnej partii UKIP, że obietnice rządu, iż weźmie się za imigrację okazują się bez pokrycia. Ale dziennik powołuje się też na opinię organizacji Migration Matters, że ta imigracja nie odbiera miejsc pracy Brytyjczykom, tylko obsadza nowe stanowiska i dzięki temu pomaga gospodarce wyjść z recesji.