Rosja twierdzi, że wysłała konwój z pomocą humanitarną do Donbasu. Według Kremla, misja uzgodniona jest z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem. Nie ma jasnego stanowiska Ukrainy w tej sprawie.

Sitara Jabeen z głównej siedziby Czerwonego Krzyża w Genewie mówi IAR, że takie działania Moskwy musiałaby poprzedzić zgoda władz w Kijowie. Jej organizacja już w ubiegłym tygodniu przedstawiła Rosji warunki przesłania do Donbasu pomocy.

- Przekazaliśmy im, a również rządowi w Kijowie, że możemy tego dokonać tylko w przypadku zgody wszystkich na takie działania. Jeśli rząd w Kijowie, w Moskwie a także samozwańcze władze w Donbasie zaakceptują (wysłanie pomocy), to wtedy musielibyśmy mieć zagwarantowane bezpieczeństwo dla naszych ludzi oraz możliwość działania według naszych zasad - powiedziała Jabeen.

Do tej pory nie ma potwierdzenia strony ukraińskiej, że działania Moskwy odbywają się w porozumieniu z nią. Ukraińska misja Czerwonego Krzyża w opublikowanym dziś oświadczeniu stwierdza, że z radością wita wszelkie inicjatywy pomocy dla ludności Donbasu, ale zaznacza, że działania proponowane przez Rosję muszą mieć zgodę i wsparcie wszystkich stron zaangażowanych w konflikt.

O misji humanitarnej do Ługańska rozmawiał z Barackiem Obamą prezydent Ukrainy. Do rozmowy doszło wkrótce po informacjach Kremla o wysłaniu rosyjskiej misji. Biały Dom oświadczył, że popiera inicjatywę zorganizowania międzynarodowej misji pod auspicjami Czerwonego Krzyża. W misji takiej miałyby wziąć udział Niemcy i inne kraje Unii Europejskiej oraz Ukraina i Rosja.