Alarmujące dane napływają z Iraku. Jak informuje Organizacja Narodów Zjednoczonych, w ciągu 17 dni zginęło w tym kraju ponad tysiąc osób. Rzecznik ONZ Rupert Colville podał też, że ponad 650 osób jest rannych. W rozmowie z reporterami w Genewie przedstawiciel ONZ podkreślał, że liczby te mogą być zaniżone.

W Iraku dochodzi do coraz bardziej zaciętych walk między islamskimi ekstremistami i siłami bezpieczeństwa. Rebelianci z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu zdobywają kontrolę nad kolejnymi miastami na północy i zachodzie kraju. Terroryści walczą o utworzenie państwa wyznaniowego na terenach należących obecnie do Syrii, Iraku i Libanu.

Według świadków sunniccy rebelianci w zajętych irackich miastach mordują lokalne elity. Po wycofaniu się sił rządowych z dwóch miast na zachodzie kraju zabili 21 osób - przedstawicieli władz i lekarzy. Do masakry doszło w miastach Rawa i Ana. Bagdad nazwał opuszczenie przez swoje wojska kolejnych terenów "taktycznym wycofaniem".