Do dziesięciu nowych nazwisk ma pojawić się na unijnej, czarnej liście Rosjan. Wstępnie ustalili to ambasadorowie państw członkowskich. Decyzja jednak będzie należała do europejskich przywódców, którzy po południu spotykają się na unijnym szczycie w Brukseli. Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że padały też apele o embargo na dostawy broni. Na razie nie ma zgody na sankcje gospodarcze.

Obecnie lista osób z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi kontami w europejskich bankach liczy 21 nazwisk. W związku z aneksją Krymu jest już zgoda państw członkowskich, by ją rozszerzyć. O ile nazwisk? O tym zdecydują europejscy przywódcy. Unijni ambasadorowie zasugerowali 10 nazwisk. Jeden z dyplomatów powiedział Polskiemu Radiu, że czarna lista zostanie stworzona na wzór amerykańskiej, choć będzie skromniejsza.

Waszyngton objął między innymi sankcjami najbliższych współpracowników Władimira Putina. Ponadto, z informacji Polskiego Radia wynika, że Szwecja, wspierana przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej naciska na wprowadzenie embarga na dostawy broni do Rosji. Ale ta sprawa, podobnie jak wydłużona, czarna lista, ma być pozostawiona do decyzji przywódców państw członkowskich.

Z rozmów Polskiego Radia z unijnymi dyplomatami wynika, że dziś nie zapadnie decyzja o wprowadzeniu sankcji gospodarczych. Europejscy liderzy mogą natomiast zlecić unijnym instytucjom oszacowanie strat, jakie państwa członkowskie mogłyby ponieść w przypadku nałożenia sankcji gospodarczych na Rosję. Chodzi o to, by ewentualne koszty zostały równo podzielone na unijne kraje.