Marcin Przeciszewski podkreśla, że wprawdzie ogólny wydźwięk dokumentu ONZ jest pozytywny, to znajdują się w nim elementy antykościelne. "Jest w tym element nagonki na Kościół, bo są tam sugestie, że niewłaściwie traktuje te sprawy i niedostatecznie rozlicza przestępców we własnych szeregach. To jest nieprawda" - powiedział Przeciszewski IAR.

Wyjaśnił, że Jan Paweł II podczas publicznego rachunku sumienia w 2000 roku przeprosił za te grzechy. "Od tego czasu Kościół stosuje bardzo rygorystyczne, precyzyjne i jasne metody działania. Zero tolerancji dla pedofilii" - podkreślił.

Szef KAI dodaje, że Kościół katolicki od kilkunastu lat mocno piętnuje te przestępstwa i popiera ONZ-owskie dokumenty na temat ochrony dzieci. Chodzi o konwencję o ochronie praw dziecka, którą podpisał także Watykan. "Priorytetem dla Stolicy Apostolskiej i całego Kościoła jest ochrona potencjalnych ofiar czyli dzieci i młodzieży" - dodał.

Marcin Przeciszewski podkreśla, że osoby podejrzane o przestępstwa seksualne nie mogą być od razu usuwane ze stanu duchownego, a jedynie zawieszane w obowiązkach do czasu sądowego rozstrzygnięcia. Również żądanie ujawnienia dokumentów kościelnych procesów uważa za nierealne, bo mogą zawierać poufne zeznania poszkodowanych. Możliwa jest według niego współpraca w tym zakresie ze świeckim wymiarem sprawiedliwości.