Wybory PO na Dolnym Śląsku powinny zostać powtórzone - tak uważają politycy opozycji - goście "Śniadania w Trójce". Natomiast szef klubu Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński powiedział, że zarząd partii zdecydował, że nie będzie to konieczne, bo sprawą zajmuje się prokuratura i sąd koleżeński.

Poseł Mariusz Błaszczak - przewodniczący Klubu parlamentarnego PIS podkreśla, że wybory na Dolnym Śląsku to rozgrywka wewnątrzpartyjna.

Jacek Kurski z Solidarnej Polski uważa, że wybory na Dolnym Śląsku powinny zostać unieważnione. Podkreślił, że Jacek Protasiewicz wygrał pierwszą rundę jednym głosem, więc gdyby nie było skutecznej korupcji politycznej, prawdopodobnie Grzegorz Schetyna by wygrał - dodał Kurski.

Również poseł Andrzej Rozenek z "Twojego Ruchu" uważa, że po informacjach dotyczących kupowania głosów, PO powinno unieważnić wybory. Jego zdaniem premier usankcjonował korupcję polityczną mówiąc, że nic się nie stało.

Jarosław Kalinowski z PSL podkreśla, że ujawniona korupcja w PO kładzie się cieniem na całą klasę polityczną.

Poseł Jerzy Wenderlich z SLD uważa, że premier powinien wyciągnąć ostre konsekwencje wobec winnych korupcji.

Również Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta przyznaje, że korupcja polityczna nie jest zjawiskiem nowym w patiach politycznych, ale tym razem premier działa zbyt łagodnie.

Premier Donald Tusk powiedział wczoraj, że jeśli zarzuty w sprawie taśm ujawnionych po dolnośląskim zjeździe Platformy się potwierdzą, zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Dwa tygodnie temu media ujawniły, że zwolennicy wygranego Jacka Protasiewicza mieli namawiać stronników przegranego Grzegorza Schetyny do poparcia tego pierwszego, w zamian za posady w spółkach powiązanych z KGHM.