Tegoroczny Nobel z fizyki nie jest zaskoczeniem - ocenia Jacek Błoniarz-Łuczak z Centrum Nauki Kopernik. Królewska Szwedzka Akademia Nauk przyznała nagrodę dwóm badaczom. Jednym z nich jest Brytyjczyk, profesor Peter Higgs, drugim pochodzący z Belgii Francois Englert.

Nagrodzeni naukowcy od lat 60. badali cząstki elementarne, czyli najmniejsze składniki materii i całego wszechświata. Już wtedy wyliczyli, że musi istnieć jeszcze jedna tajemnicza cząstka, której brakowało w tak zwanym Modelu Standardowym. Model Standardowy to opis istniejących cząstek i sił. Poszukiwania tej tajemniczej cząstki trwały prawie pół wieku. Jej istnienie potwierdzono w zeszłym roku w europejskim ośrodku CERN.

Jacek Błoniarz-Łuczak mówi, że świat nauki spodziewał się doceniania właśnie tych badań. Wyniki, które niedawno uzyskano w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN pod Genewą, potwierdziły hipotezy Higgsa. To był główny argument za nagrodzeniem Brytyjczyka.

Lada moment w Centrum Nauki Kopernik będzie otwarta wystawa dotycząca cząstek i wszechświata. 10 października będzie można zapytać między innymi o bozon Higgsa. W stolicy gościć będą między innymi pracownicy ośrodka badań CERN, którzy nadzorują pracę Wielkiego Zderzacza Hadronów.