Straż miejska ma wystawiać jak najmniej mandatów do czasu referendum. Tak wynika z prowokacji przeprowadzonej przez portal niezalezna.pl.

Dziennikarze podszywając się pod jednego z radnych Mokotowa zadzwonił do komendanta Straży Miejskiej. Powołując się Jarosława Jóźwiaka, dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej i bliskiego współpracownika Hanny pytał, czy straż będzie ograniczała liczbę wydawanych mandatów i zakładanych blokad na samochody.

Komendant przyznał, że są pewne ograniczenia. Dziennikarz naciskał mówiąc, że miało ono być "pełne". Komendant odpowiedział, że: "Już bardziej nie ograniczy tego. (...) to i tak jest ograniczone. Jeżeli było holowane około 70-80 samochodów dziennie z całej Warszawy, a w tej chwili około 20-30. To są tylko te, które naprawdę muszą już wyjechać. To nie zostało ograniczone? Mam panu jeszcze mówić o parkowaniu? Ja panu tego oficjalnie nie powiem. Następnego dnia będziemy rozjeżdżani przez media w drugą stronę, że przestaliśmy w ogóle robić".

Rzeczniczka straży komentując sprawę dla TVN Warszawa stwierdził, że nie było żadnych nacisków ze strony ratusza. Przedstawiła też statystyki, które mają to potwierdzać. W marcu odholowano 1320 aut, w kwietniu 1433,w maju 1210. Natomiast w lipcu i sierpniu kolejno 1113 i 1009. We wrześniu do chwili obecnej odholowano 650 pojazdów. Zdaniem rzeczniczki spadek tej liczby nie jest spowodowany naciskami ze strony Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale sezonem wakacyjnym i związanymi z nim wyjazdami.