Podczas Dni Protestu Sejm nie będzie ogrodzony barierkami. To decyzja marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która spotkała się z liderami Solidarności, OPZZ-tu i Forum Związków Zawodowych. Wszystkie trzy centrale rozpoczynają jutro ogólnopolski protest.

Ewa Kopacz ma nadzieję, że merytoryczna dyskusja i odpowiedzialność wygrają z emocjami. Paradoksem by było, gdybyśmy dzisiaj doprowadzili do takiej sytuacji, w której Polak bałby się Polaka - mówiła po spotkaniu. Dodała, że dla niej barierki wokół Sejmu, podobnie jak dla związkowców, są sprawą drugorzędną. Ja się nie odgradzam od tych, którzy chcą w sposób kulturalny rozmawiać o swoich racjach - zapewniła.

Marszałek Sejmu podkreśliła, że wszystkie postulaty, o których mówią związkowcy powinny być wysłuchane. Ewa Kopacz nie obawia się, że podczas Dni Protestu dojdzie do powtórki sytuacji z maja ubiegłego roku. Wówczas związkowcy zablokowali parlament. Nikt nie mógł do niego wejść, ani go opuścić. Poturbowano nawet kilku posłów. Marszałek ma nadzieję, że tym razem organizatorzy protestu zapanują nad sytuacją. Jeśli ja słyszę, że manifestacja ma być merytoryczna, że mają być debaty (...), to jestem przekonana po tych deklaracjach, że będzie spokojna - mówiła.

Z kolei związkowcy po spotkaniu z Kopacz podkreślali, że rozmowa odbywała się w przyjemnej atmosferze.

Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda powtórzył najważniejsze związkowe postulaty: zmiana ministra pracy i przewodniczącego Komisji Trójstronnej, a także anulowanie zmian prawnych, wprowadzających elastyczny czas pracy. Duda podkreślił, że po spełnieniu tych warunków związkowcy mogą powrócić do rozmów w Komisji Trójstronnej. Związki domagają się też między innymi "ozusowania" wszystkich umów śmieciowych, odstąpienia od wydłużenia wieku emerytalnego oraz przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej.

Szefowie central związkowych: Piotr Duda, Jan Guz i Tadeusz Chwałka, podkreślali, że od protestu nie odstąpią, bo walczą o bardzo ważne dla ludzi pracy sprawy. Protesty mają potrwać cztery dni, ale, jak powiedział Duda, mogą być dłuższe.

Jutro związkowcy będą pikietować najważniejsze ministerstwa, demonstrować mają także przed Sejmem. W piątek akcja przybierze formę Hyde Parku. Do kulminacji protestów dojdzie natomiast w sobotę. Związkowcy zapowiadają wtedy marsz gwiaździsty do centrum stolicy. Będą się gromadzić w różnych punktach miasta; między innymi na Placu Zamkowym i przy Rondzie de Gaulle'a.

Władze szacują, że w sobotnim marszu może wziąć udział nawet 100 tysięcy związkowców.