Amerykański Kongres odwleka decyzję w sprawie interwencji w Syrii. Końcowe głosowanie może zostać przeniesione na przyszły tydzień. Prezydent Barack Obama szuka poparcia kongresmenów i społeczeństwa. Udzielił sześciu wywiadów największym stacjom telewizyjnym.

Według sondaży przeprowadzonych na zlecenie największych mediów w USA Amerykanie są zdecydowanie przeciwni nawet ograniczonej interwencji zbrojnej w Syrii.

"Nasi obywatele do kwestii syryjskiej podchodzą bardzo poważnie, ja wiem jak z tego powodu to przenosi się na stanowisko Kongresu. Amerykanie zdają sobie sprawę, że konsekwencje nawet ograniczonego ataku zbrojnego mogą być bardzo duże. Jeżeli zapytasz kogokolwiek, jeżeli ja proszę o opinię moją żonę Michelle, odpowiedź jest nie" - mówił w wywiadzie dla stacji NBC Barack Obama. Dziś wystąpi on w specjalnym orędziu do narodu.

Moskwa wysunęła propozycję, aby syryjski skład broni chemicznej objąć międzynarodową kontrolą. Następnie zostałaby ona zniszczona, a Damaszek podpisałby konwencję zakazującą jej stosowania. Z tego powodu głosowanie nad rezolucją w amerykańskim senacie zostało przesunięte, gdyż pojawiła się nadzieja na pokojowe i dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu.