Wicepremier Janusz Piechociński krytykuje obywatelski pomysł na nową ustawę o referendach. Projekt ma między innymi zakładać, że referendum będzie ogłaszane obligatoryjnie, jeśli pod wnioskiem podpisze się ponad 500 tysięcy obywateli. Dziś Sejm, bez różnicy ile osób podpisze się pod wnioskiem, może zdecydować że plebiscyt się nie odbędzie.

Janusz Piechociński powiedział w radiowej Jedynce, że proponowane zmiany wywołałyby lawinę referendów, często podyktowanych interesami partyjnymi. Jego zdaniem, jest to odwracanie uwagi od ważnych dla Polski spraw, między innymi, dotyczących gospodarki. Według wicepremiera, właśnie efektem zbyt rozbudowanej demokracji bezpośredniej są problemy gospodarcze Słowenii. Między innymi w 2011 roku Słoweńcy zagłosowali przeciw podniesieniu wieku emerytalnego.

Piechociński dodał, że obowiązkowe referenda mogłoby mieć dla państwa nieprzewidziane konsekwencję, na przykład w sytuacji, gdyby w głosowaniu podejmowano decyzje o płaceniu podatków.

Inicjatorzy projektu podkreślają, że spod rozstrzygania w referendum wyłączone byłyby takie sprawy jak obronność, amnestia, podatki czy daniny.

Prace nad przygotowaniem obywatelskiego projektu ustawy o referendach rozpoczęły się w sobotę w Łodzi. Zmiana konstytucji w kwestii referendów krajowych to także jeden z głównych postulatów akcji protestacyjnej związkowców, zapowiedzianej na wrzesień.