Radosław Sikorski mówił w radiowej Trójce, że nie prowadzi kampanii wyborczej w tej sprawie. Przypomniał, że decyzje w tej sprawie zapadną dopiero za rok. Jego zdaniem, nawet jeśli możliwość takiego stanowiska dla Polaka pojawiłaby się, to rozmawianie o tym tak wcześnie oznaczałoby "spalenie" kandydatury.

Radosław Sikorski podkreślił, że w tej sprawie wiele zależy od wyników przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Tak było również w 2009 roku, gdy stanowisko szefa unijnej dyplomacji powierzono baronessie Catherine Ashton. I tak jest teraz, także w przypadku Donalda Tuska, wymienianego jako kandydata na szefa Komisji Europejskiej.

Minister Sikorski podkreślał, że atutem naszego premiera jest to, że w trudnych czasach wygrał wybory po raz drugi, a kraj, którym kieruje jest źródłem pomysłów dla Unii Europejskiej. "Wymienianie Polaka jako kandydata na szefa Komisji świadczy o rosnącej roli naszego kraju" - mówił Sikorski.

Premier Donald Tusk również kilkakrotnie deklarował, że nie ubiega się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej - mimo, że w kwietniu w kuluarach mówiło się o nim jako o "murowanym faworycie".