Główny punkt sporny to status 40-tysięcznej serbskiej mniejszości, zamieszkującej głównie północ Kosowa. Belgrad chce, aby kosowscy Serbowie mieli własny rząd i sądy. Sprzeciwia się temu Prisztina, która obawia się, że zbyt duża autonomia przyznana serbskiej mniejszości doprowadzi w przyszłości do secesji północy. Belgrad nie zgadza się z kolei na rozmieszczenie w tym regionie kosowskich sił bezpieczeństwa.
Po zakończeniu ósmej i ostatniej tury rozmów, w których pośredniczyła Unia, premierzy obu krajów Ivica Dacić i Hashim Thaci wrócą do swoich krajów na konsultacje. W ciągu kilku dni mają poinformować Brukselę o swoich ustaleniach. Premier Kosowa powiedział serbskiej telewizji RTS, że możliwe jest kontynuowanie rozmów w przyszłym tygodniu o ile Belgrad zgodzi się z "wartościami Prisztiny".
Brak porozumienia oznacza zarówno dla Serbii, jak i Kosowa, oddalającą się perspektywę członkostwa w Unii Europejskiej.