5 lat od ogłoszenia niepodległości, ale wciąż wiele nierozwiązanych problemów. Kosowscy Albańczycy świętują dziś rocznicę formalnego odłączenia się od Serbii.

"Nasza niepodległość jest nieodwracalna i nie można jej zaprzeczyć" - mówił prezydent Atifete Jahjaga w telewizyjnym wystąpieniu. Ulicami stolicy kraju Prisztiny przeszła parada szkolonych przez NATO sił bezpieczeństwa Kosowa. Oglądało ją tysiące osób. Całe miasto zostało udekorowane flagami Kosowa, a także flagami Stanów Zjednoczonych, które wspierały niepodległościowe dążenia mieszkających tam Albańczyków.

Od kilkunastu miesięcy w stosunkach z Serbią panuje odwilż, która doprowadziła do pierwszego w historii spotkania prezydentów obu krajów. W rejonach Kosowa zamieszkanych przez Serbów, w szczególności w Mitrovicy, sytuacja jednak pozostaje wciąż bardzo napięta. Premier Kosowa Hashim Thaci ma nadzieję, że prowadzone pod patronatem Unii Europejskiej rozmowy z Belgradem, który wciąż uważa Kosowo za swoją prowincję, doprowadzą do szybkiego uznania przez Serbię kosowskiej niepodległości.

Kosowo boryka się także z wieloma problemami gospodarczymi. To jeden z najbiedniejszych w Europie krajów, w którym jedna trzecia z blisko dwumilionowej populacji, żyje za mniej niż dolara dziennie. Jest wysokie bezrobocie, problemem jest również zorganizowana przestępczość.