Około 300 osób z działającej w TVP Solidarności demonstrowało w poniedziałek wieczorem przed główną siedzibą spółki w Warszawie. Pikietujący domagali się m.in. stabilnego finansowania i odpolitycznienia mediów publicznych oraz przywrócenia premii motywacyjnych.

Plac przed gmachem telewizji przy ulicy Woronicza ogrodzony był metalowymi barierami. Protestujący trzymali transparenty z hasłami: "Żądamy stabilnego finansowania mediów publicznych", "Nie dla kosztownych kontraktów gwiazdorskich", "Żądamy odpolitycznienia mediów publicznych", "Nie tylko gwiazdy pracują w TVP". Pikietujący mieli pochodnie i gwizdki, po godzinie rozeszli się.

W proteście wzięli udział m.in. przedstawiciele regionalnych ośrodków TVP, w których ocenie władze spółki marginalizują ich działalność. Jak podkreślali, uruchomienie TVP Info i stworzenie pasma wspólnego dla wszystkich regionów przyczynia się do zmniejszenia udziału wiadomości lokalnych.

Jak poinformowano podczas pikiety, związkowcom zabroniono wypowiadania się i szkalowania władz spółki.

Lista rządań pracowników

Solidarność w TVP weszła w spór zbiorowy z pracodawcą na początku listopada ub.r. Wśród postulatów związku jest m.in. coroczna waloryzacja wynagrodzeń, przywrócenie premii motywacyjnej oraz "ograniczenie wydawania ogromnych pieniędzy na firmy zewnętrzne, które wykonują zlecenia dla TVP, a w tym czasie pracownicy etatowi pozostają bez zarobków".

Rzeczniczka TVP Joanna Stempień-Rogalińska odnosząc się do płacowych postulatów związkowców przypomniała, że zasadnicze wynagrodzenia w TVP nie zostały zmniejszone, a obniżki dotyczyły dodatków - honorariów i premii motywacyjnych (te ostatnie, w wysokości 25 proc. miesięcznego wynagrodzenia, były stopniowo zmniejszane, a od wiosny nie są w ogóle wypłacane - PAP).

Zaznaczyła, że decyzje w sprawie premii podejmowane są co miesiąc, w zależności od bieżącej sytuacji finansowej TVP.

Do Solidarności w TVP należy ok. tysiąca osób, tj. blisko jedna trzecia wszystkich pracowników spółki.

60-lecie TVP

W poniedziałek TVP świętuje swoje 60-lecie. Z tej okazji o godz. 20.25 w Jedynce rozpoczął się "Wielki Test o Telewizji" z udziałem m.in. znanych prezenterów, aktorów, satyryków, muzyków i sportowców. Program miał być emitowany na żywo ze specjalnie przygotowanego studia w holu budynku TVP, przed którym pikietowała "S", jednak nagranie zostało przeniesione do studia.

Zgodnie z prawem, spór pracowników z pracodawcą może dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych.

Konsekwencją nieuwzględnienia przez pracodawcę postulatów organizacji związkowej może być strajk (organizacja związkowa ogłasza go po uzyskaniu zgody większości głosujących pracowników, jeżeli w głosowaniu wzięło udział co najmniej 50 proc. pracowników zakładu).

Wcześniej - jak przewiduje ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - powinno odbyć się postępowanie mediacyjne. Jeżeli jego przebieg "uzasadnia ocenę", że nie doprowadzi ono do rozwiązania sporu przed upływem przewidywanych w ustawie terminów, organizacja, która wszczęła spór, może zorganizować strajk ostrzegawczy - jednorazowo i na czas nie dłuższy niż 2 godziny.

Ubiegły rok TVP zamknęła stratą w wysokości 88 mln zł

W tym roku, w okresie od stycznia do maja, spółka notowała niewielki wynik dodatni, jednak po pierwszym półroczu zanotowała stratę w wysokości 105,4 mln zł, głównie dlatego, że zaksięgowane zostały wydatki związane z Euro 2012. Plan finansowy na ten rok przewiduje stratę w wysokości 60 mln zł. Na poprawę efektywności zarządzania płynnością finansową TVP stara się pozyskać 70 mln zł w ramach linii kredytowej.

W rozmowie z PAP prezes TVP Juliusz Braun ocenił ostatnio, że przetrwanie spółki przez najbliższe dwa lata jest możliwe, ale pod warunkiem finansowania publicznego na "nieco wyższym poziomie niż obecnie". Zaznaczył, że w przyszłym roku nie będzie tak kosztowych wydarzeń jak Euro, w związku z czym TVP powinna zamknąć rok 2013 bez strat.