Grzegorz Lato zrezygnował z kandydowania na prezesa PZPN. Obecny szef związku swoją decyzję ogłosił we wtorek po południu, kilka godzin przed upływem terminu składania kandydatur. Według prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierz Grenia, Lato nie zdobył 15 głosów, potrzebnych do zgłoszenia swojej kandydatury.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorz Lato poinformował we wtorek po południu, że podjął decyzją o wycofaniu swojej kandydatury na stanowisko szefa związku w następnej kadencji. Wybory odbędą się 26 października.

"Dzisiaj podjąłem decyzję o wycofaniu swojej kandydatury na stanowisko prezesa PZPN. Wprawdzie termin składania dokumentów popierających konkretnych kandydatów jeszcze nie minął, ale swoją decyzję postanowiłem ogłosić już teraz. Wszyscy domagali się zmian, więc z mojej decyzji powinni być zadowoleni. Uważam, że powinienem tak zrobić dla dobra PZPN i polskiej piłki nożnej" - poinformował Lato w specjalnym oświadczeniu.

"Zarządzanie Związkiem nie jest łatwe, więc życzę nowemu prezesowi, żeby z powodzeniem sprawował tę funkcję. W ostatniej kadencji udało nam się wprowadzić wiele reform i zmian. Jestem przekonany, że zaprocentują one w przyszłości. Zostawiam PZPN w doskonałej kondycji finansowej, więc mam nadzieję, że moja ciężka praca na rzecz futbolu nie pójdzie na marne" - dodał.

Jeden z najsłynniejszych piłkarzy w historii reprezentacji Polski, król strzelców mistrzostw świata 1974 roku, został wybrany na prezesa PZPN 30 października 2008 roku.

W czasie czteroletniej kadencji był jednak często krytykowany przez kibiców i część środowiska piłkarskiego. Obarczano go winą m.in. za "aferę koszulkową" (brak godła narodowego na oficjalnych strojach reprezentacji). Notowań Laty nie poprawiła również tzw. afera taśmowa. Lato został bowiem oskarżony na łamach prasy przez swojego byłego współpracownika Grzegorza Kulikowskiego o wzięcie łapówki.

Pierwsze nagrania Kulikowskiego ujrzały światło dzienne w październiku 2011 roku. Miały one świadczyć o rzekomej możliwej korupcji przy budowie nowej siedziby związku. Mieli się jej dopuścić Lato i ówczesny sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina, który 30 listopada z tego powodu został odwołany ze stanowiska. Obaj odpierali zarzuty.

W marcu w rozmowie z "Super Expressem" Kulikowski poinformował jednak, że w czerwcu ubiegłego roku przekazał Lacie kopertę, w której była łapówka. Szef piłkarskiej centrali przyznał, że koperta faktycznie została w jego gabinecie, ale jej nie otworzył i zdeponował w sejfie. Ponadto złożył doniesienie do prokuratury w sprawie próby skorumpowania go.

Szef Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierz Greń na wieść o rezygnacji Laty z ubiegania się o reelekcję powiedział, że jego zdaniem obecny prezes podjął taką decyzję, ponieważ nie uzyskał 15 głosów niezbędnych do zgłoszenia kandydatury.

"Nie wierzę w wersję, że Lato wycofał się dla dobra polskiej piłki. Moim zdaniem nie otrzymał 15 głosów. Co mógł więc zrobić? Nie miał innego wyjścia. A dla dobra polskiej piłki powinien odejść już dwa lata wcześniej" - powiedział PAP Greń. Szef Podkarpackiego ZPN w 2008 roku poprowadził zwycięską kampanię wyborczą Laty, a obecnie jest jednym z jego głównych przeciwników.

"Lato pozostanie symbolem polskiej piłki, był przecież świetnym piłkarzem, nikt mu tego nie odbierze. Ale jako prezes okazał się najgorszy w historii" - stwierdził Greń.

Były prezes PZPN Michał Listkiewicz przyznał kilka dni temu w rozmowie z PAP, że Lato nie powinien ubiegać się o reelekcję.

"Nie chcę mówić o obecnym szefie PZPN w kategoriach stawiania mu +szubienicy+, ale moim zdaniem nie powinien już kandydować. To człowiek ważny dla polskiej piłki, rozpoznawany w futbolowym świecie. Warto z tego korzystać. Prezes Lato mógłby być np. ambasadorem polskiej piłki. To żadna ujma. Ja też byłem prezesem, a teraz ubiegam się o funkcję członka zarządu PZPN" - przyznał Listkiewicz

Nowego szefa piłkarskiej centrali wybierze 26 października 118 delegatów na Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze. Wszystko wskazuje na to, że w wyborcze szranki stanie pięciu kandydatów: Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Zdzisław Kręcina, Stefan Antkowiak (prezes Wielkopolskiego ZPN) i Edward Potok (prezes Łódzkiego ZPN).

Greń: Lato wycofał się, bo nie uzyskał poparcia

Prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierz Greń powiedział PAP, że jego zdaniem Grzegorz Lato zrezygnował z ubiegania się o stanowisko szefa PZPN, ponieważ nie uzyskał 15 głosów niezbędnych do zgłoszenia swojej kandydatury.

Lato, aktualny jeszcze szef piłkarskiej centrali, poinformował we wtorek po południu, że podjął decyzją o wycofaniu kandydatury w wyborach na stanowisko szefa związku w następnej kadencji (odbędą się 26 października).

"Wprawdzie termin składania dokumentów popierających konkretnych kandydatów jeszcze nie minął, ale swoją decyzję postanowiłem ogłosić już teraz. Wszyscy domagali się zmian, więc z mojej decyzji powinni być zadowoleni. Uważam, że powinienem tak zrobić dla dobra PZPN i polskiej piłki nożnej" - poinformował Lato w specjalnym oświadczeniu.

"Nie wierzę w wersję, że Lato wycofał się dla dobra polskiej piłki. Moim zdaniem obecny prezes nie otrzymał 15 głosów niezbędnych do zgłoszenia swojej kandydatury. Co mógł więc zrobić? Nie miał innego wyjścia. A dla dobra polskiej piłki powinien odejść już dwa lata wcześniej" - powiedział PAP Greń.

Szef Podkarpackiego ZPN w 2008 roku poprowadził zwycięską kampanię wyborczą Laty, a obecnie jest jednym z jego głównych przeciwników.

"Bardzo cieszę się, że doszło do takiej sytuacji. Postawię mojej żonie dobrego szampana, ona też czekała na rezygnację Laty. Jego kadencja to była ruina. Przed czterema laty zebrałem dla niego 42 głosy rekomendacji przed rejestracją kandydatów. Mówiłem mu wtedy, żeby był tak świetnym prezesem, jakim był piłkarzem. Liczyłem, że okaże się reformatorem naszego futbolu. Tymczasem zdruzgotał swoje nazwisko. Lato pozostanie symbolem polskiej piłki, był przecież świetnym piłkarzem, nikt mu tego nie odbierze. Ale jako prezes okazał się najgorszy w historii" - stwierdził Greń.

On sam nie ukrywa, że w wyborach poprze Romana Koseckiego lub Zbigniewa Bońka. Decyzję podejmie w najbliższym czasie, m.in. po rozmowach i spotkaniach z kandydatami.

"Stawiam na tę dwójkę, ponieważ nie widzę innego człowieka, który rzeczywiście zreformuje polski futbol" - tłumaczy szef Podkarpackiego ZPN.

Termin składania wniosków w PZPN przez kandydatów mija o północy z wtorku na środę. Chętni, oprócz oficjalnego wniosku i dołączonego życiorysu, muszą przedstawić listy z co najmniej 15 głosami poparcia od członków związku (wojewódzkich ZPN, klubów ekstraklasy bądź pierwszej ligi). Każdy z 50 podmiotów może poprzeć trzy osoby.

Kandydaci muszą złożyć wniosek w siedzibie PZPN osobiście lub przez pełnomocnika. Wybory odbędą się 26 października.