Na obecnym etapie sejmowa komisja śledcza ws. Amber Gold nie jest potrzebna; dziś byłaby tylko polityczną hucpą; obecnie potrzebna jest informacja, "biała księga", dotycząca tego, co się w sprawie Amber Gold stało - uważa wiceszef PO Grzegorz Schetyna.

Odnosząc się do wniosków opozycji o powołanie sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold, Schetyna ocenił w środę w TVP Info, że teraz sytuacja jest inna niż w minionych latach i kadencjach sejmowych, kiedy działały komisje śledcze, ponieważ obecnie prokuratura jest niezależna.

"Jeżeli mielibyśmy takie przekonanie, że prokuratura, służby, które wyjaśniają te kwestie nie są w stanie dać sobie z tym rady, że potrzebują zaangażowania parlamentarnego, to wtedy ten temat wróci. Dzisiaj tego tematu nie ma, nie ma tematu komisji śledczej oprócz oczywiście takiej koncepcji i wiary opozycji, że ta komisja śledcza może wprowadzić jakąś nową jakość, uderzyć w Platformę Obywatelską, uderzyć w jej polityków" - powiedział Schetyna.

Dodał, że on nie ma takiego wrażenia, że komisja śledcza dzisiaj jest potrzebna.

"Powiem więcej, ona dzisiaj jest niepotrzebna. Dzisiaj potrzebna nam jest szybka informacja, taka +biała księga+ tego, co się w tej sprawa stało, gdzie zostały popełnione błędy, przez kogo i co trzeba zrobić, żeby je natychmiast wyeliminować. Myślę o procesie legislacyjnym, o rozporządzeniach, projektach ustaw, nowelizacji ustaw itd. To dzisiaj jest nam potrzebne" - uważa wiceszef PO.

Podobnie jak Schetyna, wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że na tym etapie komisja śledcza ws. Amber Gold nic nie da. W rozmowie z PAP posłanka PO zaznaczyła, że powoływanie takiej komisji ma sens, gdy wyniki śledztw prokuratury, policji, CBA nie dają żadnych rezultatów lub te rezultaty nie są przekonujące. "W tej chwili jest za wcześnie, trwają śledztwa" - oceniła.

Poseł PSL Józef Zych powiedział w środę PAP, że ludowcy zajmą stanowisko ws. ewentualnego powołania komisji po przeanalizowaniu sprawy. "W moim przekonaniu ta komisja ma sens" - dodał.

Zych zaznaczył, że wypowiada się we własnym imieniu. Jego zdaniem komisja śledcza powinna przygotować wnioski "idące w kierunku nowelizacji ustawy o prokuraturze, a być może i o ustroju sądów powszechnych".

Schetyna pytany wcześniej w TVP Info, co zrobi PO, jeśli za postulowanym przez opozycję powołaniem komisji śledczej opowie się koalicyjne PSL, odpowiedział: "Będziemy o tym rozmawiać (o sprawie komisji śledczej), ja niczego nie przesądzam, nie ma żadnej decyzji".

My po prostu mówimy o konieczności szybkiego wyjaśnienia tej sprawy

"My po prostu mówimy o konieczności szybkiego wyjaśnienia tej sprawy. Dlatego mówię o zaangażowaniu prokuratury, służb, Komisji Nadzoru Finansowego, o tej "białej księdze". Chcemy wiedzieć jak doszło do tej sytuacji, jak mogła taka osoba (szef Amber Gold Marcin P.) funkcjonować na rynku finansowym przez tyle lat. I tyle - to jest na dzisiaj" - powiedział Schetyna.

"Czy komisja śledcza? Będziemy o tym rozmawiać. Uważam, że na dzisiaj, na tym pierwszym etapie, nie jest ona potrzebna, jest tylko polityczną hucpą i ma być polityczną armatą, która ma kogoś dosięgnąć. Dzisiaj potrzeba jest "biała księga" rzeczy, które zdarzyły się w tej kwestii plus konkretne decyzje, kto za to odpowiada" - dodał.

Dopytywany, czy jeśli jednak PSL poprze powołanie komisji śledczej, to - według niego - koalicja rządowa upadnie, Schetyna odpowiedział, że "nie wydaje mu się, że miałoby to skutkować rozejściem się koalicji, upadkiem jej, nowymi wyborami".

"No przecież to jest absurd, trudno mi sobie wyobrazić pogłębianie tego kryzysu. Nie sądzę, żeby tu był spór między nami. Jestem przekonany, że te argumenty jednak będą wspólne i po stronie PSL i PO. PSL też jest po przejściach, po aferze taśmowej i też na to pewno spogląda w taki sposób bardzo osobisty. Zobaczymy, nie mam przekonania, że to doprowadzi do jakiegoś jeszcze większego kryzysu" - powiedział Schetyna.

Powołania sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold chcą kluby SLD, PiS i SP.

Gdzie jest słabe ogniwo?

Kidawa-Błońska uważa, że w sprawie Amber Gold samo szukanie jednej czy dwóch osób winnych to za mało, ponieważ trzeba znaleźć błąd systemowy, aby w przyszłości do takiej sytuacji już nie doszło.

Pytana, czy potrzebna jest "biała księga" o której mówi Schetyna, odparła że nie nazwałaby tego w ten sposób, ale rzeczywiście konieczne jest przeanalizowanie wszystkich dokumentów i "znalezienie, gdzie jest słabe ogniwo".

Dopytywana czy - według niej - byłoby dobrze gdyby powstał taki dokument - "biała księga" sprawy Amber Gold, odparła, że rozumie to jako "nazwę symboliczną". "Bo przecież to będą zbiory wszystkich dokumentów, które zbierze prokuratura czy policja na przestrzeni czasu, jak ta firma się rozwijała, jak dostawała poręczenia kredytowe, jak taka osoba, jak właściciel tej firmy mógł działać i dlaczego działo się tak, a nie inaczej" - tłumaczyła.

Według posłanki PO "to będą dokumenty, to nie będzie księga raczej do czytania, tylko zbiór wszystkich dokumentów w kolejności powstawania i dla osób, które się na tym znają będzie to materiał do znalezienia tego słabego punktu".

Ten materiał - zaznaczyła - musi być przygotowany przez specjalistów, przez osoby, które mają dostęp do tych wszystkich dokumentów. "Potem, kiedy one będą zebrane i udostępnione, każdy z nas będzie mógł to przejrzeć. Ale ja oczekuję tego pierwszego materiału, pierwszej analizy od instytucji kompetentnych i przygotowanych do tego" - podkreśliła Kidawa-Błońska.

Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że mówienie o "białej księdze" jest zwodzeniem opinii publicznej i rozmydlaniem sprawy. "Jeśli chcemy, a my PiS chcemy, walczyć z patologią, to komisja śledcza powinna powstać, a opinia publiczna powinna poznać patologiczne mechanizmy sprawowania władzy pod rządami Donalda Tuska" - powiedział Błaszczak na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Ostatnio poinformowano o likwidacji spółki.

Prokuratura postawiła szefowi spółki Marcinowi P. 6 zarzutów, m.in. prowadzenia działalności bankowej i kantorowej bez zezwoleń. Śledczy zajmują się zawiadomieniami: klientów spółki, Komisji Nadzoru Finansowego i Banku Gospodarki Żywnościowej; w ramach śledztwa prokuratura sprawdza m.in. podejrzenie prania brudnych pieniędzy przez spółkę.