Kilku do kilkunastu pracowników resortu zdrowia nie dostało pieniędzy, mimo że przychodzili do urzędu przez cały lipiec. 8 sierpnia okazało się, że ich komputery służbowe są zablokowane. Ich umowy-zlecenia wygasły 30 czerwca. Dyrektorzy departamentów mieli zapewniać te osoby, że umowy zostaną przedłużone - donosiło RMF FM.
Po ujawnieniu afery pracę stracił dotychczasowy wicedyrektor departamentu polityki lekowej, którego obarczono winą za zaistniałą sytuację. Część oszukanych pracowników dostało już możliwość powrotu do pracy. Dokonano także przesunięć w budżetach, by spłacić zaległości wobec poszkodowanych osób.
Komentarze (4)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA ile urząd płaci za przychodzenie w lipcu ?
MiRy
''PLK organizuje przetargi na kwoty nawet kilkunastu miliardów złotych, które wciąż są niewykorzystane, dlatego – kolokwialnie mówiąc – jest się o co bić. W ubiegłym roku spółka wydała na inwestycje ok. 6 miliardów złotych. To są, jeśli dodać środki unijne, największe pieniądze na rynku kolejowym w historii, choć zupełnie odrębną kwestią jest to, jak one są wydawane. Tego typu procedery powodują, że przetargi idą ślamazarnie''
Ostatnio było głośno o spółce Konbud, której prezesem jest przyjaciel prezydenta Komorowskiego. Problemem jest fakt, że nikt nie chce badać tych spółek. Stąd moje przekonanie, że jest pewne przyzwolenie z góry na takie akcje
- podkreśla były szef PKP Intercity.
Kazimierz Frąk, prezes kolejowej spółki wygrywającej przetargi jest jednocześnie zatrudniony w państwowej spółce, która te przetargi organizuje. Niestety, ten bulwersujący przypadek to zaledwie wierzchołek góry lodowej - mówi w rozmowie z portalem Stefczyk.info Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity, założyciel portalu Nakolei.pl.