W Egipcie zakończyło się w czwartek dwudniowe głosowanie w wyborach prezydenckich, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka, zmuszonego na początku zeszłego roku do ustąpienia. Wstępnych wyników można oczekiwać w sobotę.

Do głosowania w 83-milionowym kraju uprawnionych jest ok. 50 milionów ludzi. Frekwencja wyborcza na trzy godziny przed zamknięciem lokali wynosiła około 50 proc. - podała oficjalna agencja egipska Mena.

Szef Centralnej Komisji Wyborczej Faruk Soltane poinformował, że głosowanie przebiegło w sposób "spokojny i zorganizowany".

O stanowisko szefa państwa ubiegało się 13 kandydatów, wśród których są islamiści, liberałowie, a także postacie dawnego reżimu Mubaraka. Jednak szanse na wyłonienie zwycięzcy wymaganą większością głosów już w pierwszej turze są niewielkie, dlatego na 16 i 17 czerwca zaplanowano dogrywkę. Nazwisko nowego prezydenta ma zostać ogłoszone 21 czerwca.

Wśród faworytów pierwszej tury jest były minister spraw zagranicznych oraz były szef Ligi Arabskiej Amr Musa i Ahmed Szafik. W wyścigu liczą się także kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i niezależny islamista Abdel Moneim Abul Fotuh.

Wstępne wyniki pierwszej tury mogą być znane w sobotę, ale oficjalnych rezultatów nie należy się spodziewać przed wtorkiem.

To pierwsze wolne wybory w Egipcie od 60 lat.

Najwyższa Rada Wojskowa, która przejęła władzę w Egipcie po obaleniu Mubaraka w lutym 2011 r., zapowiedziała bezzwłoczne przekazanie sterów nowemu prezydentowi. Wielu Egipcjan obawia się jednak, że wojskowi będą chcieli zachować swe wpływy.

84-letni Mubarak jest sądzony w związku ze śmiercią demonstrantów i za korupcję. Wyrok jest oczekiwany 2 czerwca.