Prokuratura chce w czerwcu zakończyć postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków związanych z organizacją wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 r. i poświadczenia nieprawdy przez byłego wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego - donosi "Nasz Dziennik".

Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy będzie albo umorzenie, albo skierowanie aktu oskarżenia do sądu. Śledztwo w sprawie Bielawnego zostało przedłużone do 10 czerwca br. Jak informuje Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prokuratorzy dążą do zakończenia śledztwa.

Bielawnemu postawiono dwa zarzuty, można więc się spodziewać, że prokuratura weźmie pod uwagę sporządzenie aktu oskarżenia. "Ale to jest decyzja prokuratorów" - zastrzega Mazur.

Były wiceszef BOR zamierza złożyć wnioski dowodowe, zanim prokurator oficjalnie zamknie śledztwo. Mają podważać opinię biegłych, którzy wykonali ekspertyzę na potrzeby prokuratury.

"Nie znam materiału dowodowego, ale jeśli potwierdza on opinie biegłych, to naturalną konsekwencją powinno być skierowanie aktu oskarżenia do sądu" - twierdzi mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin ofiar smoleńskich.