Podróż pociągiem na Ukrainę może być krótsza o półtorej godziny. Jednak kibice Euro 2012 z tego nie skorzystają - stwierdza "Dziennik Polski".

Jak wylicza gazeta, podczas Euro 2012 pasażerowie pociągów będą przekraczać granicę państw organizujących imprezę - Polski i Ukrainy; ruszą też wagony z Rosji i Białorusi. We wszystkich tych przypadkach problemem jest różnica w szerokości torów. Na naszej granicy trzeba bowiem stanąć, by przeprowadzić wymianę wózków pod wagonem - co oznacza dwie godziny opóźnienia.

Można stosować szybsze rozwiązanie. Polski inżynier Ryszard Suwalski stworzył pociągi, które potrafią w 20 minut dostosować się do zmienionej szerokości toru - stwierdza dziennik.

Ale PKP na piłkarską imprezę przygotowały tylko jeden skład z innowacyjnym systemem SUW-2000. I jedyny polski użytkownik systemu - PKP Intercity - nie planuje szerszego wdrażania wynalazku. Jak tłumaczy Beata Czemerajda z biura prasowego spółki, wschodni sąsiedzi Polski nie przejawiają większego zainteresowania systemem. To stopuje projekt - uważa IC.